LKS Różyca – PTC Pabianice 2:0 (2:0)

Bramki: 1:0 – Krystian Nasalski 17. min (rzut karny), 2:0 – Marek Wiosna 40. min

Na inaugurację rozgrywek klasy okręgowej PTC przegrało w Różycy 0:2 z miejscowym LKS-em, który ubiegły sezon zakończył na ostatniej pozycji. Najgorszy jest jednak fakt, że pabianiczanie w zasadzie nie podjęli w tym meczu jakiejkolwiek walki. Na usprawiedliwienie można dodać fakt, że w Różycy nie chcą przeżyć drugi raz spadku i latem LKS został porządnie wzmocniony zawodnikami ogranymi na poziomie IV i V ligi. Z pewnością nie przypomina teraz zespołu z ubiegłego sezonu.

W szeregach „fioletowych” na ten mecz zabrakło Jacka Hilera, który kolejny raz tuż przed startem ligi doznał kontuzji, ale tym razem to tylko skręcenie kostki. Udało się natomiast w ostatniej chwili zgłosić 28-letniego Rafała Pankiewicza, który ostatnio grał w LKS-ie Gałkówek.

Pierwsza połowa w wykonaniu PTC była bardzo słaba. W 25. min padła bramka na 0:1 po błędzie Kaźmierczaka, który nie przeciął lecącego koło niego podania z głębi pola do spółki z Drewniakiem. „Jedenastkę” rywale bez większego problemu zamienili na gola.

Po stracie bramki pabianiczanie nie rzucili się jednak do odrabiania strat, bo tego dnia nie było ich wyraźnie na to stać. Rywale za to mieli szanse do podwyższenia. Najpierw jeden z nich skiksował na trzecim metrze od bramki, a później uderzenie z rzutu wolnego zatrzymało się na słupku.

Jeszcze przed przerwą rywale zdołali jednak podwyższyć na 2:0. Nieatakowany w polu karnym gracz gospodarzy odegrał do wbiegającego kolegi, a ten nie dał szans na interwencję Wilczyńskiemu, posyłając piłkę w długi róg bramki.

W przerwie trener Leszek Józefiak dokonał dwóch zmian, ale na niewiele się to zdało. PTC zagrało nieco lepiej niż w pierwszej połowie, ale to głównie dlatego, że gorzej już się chyba po prostu nie dało. Ataki pabianiczan kończyły się po przekroczeniu połowy boiska, wystarczy tutaj powiedzieć, że przez cały mecz na dobrą sprawę ani razu nie zagrozili bramce gospodarzy. Rywale natomiast w drugiej części prowadząc 2:0 także zbytnio nie kwapili się do ataków i więcej bramek w meczu już nie padło.

W sobotę o godz. 17.00 PTC podejmie u siebie beniaminka – Ner Poddębice, który w pierwszej kolejce pauzował, bo MGLKS Uniejów walczył w barażach o IV ligę. Zespół z Poddębic nie leży jednak pabianiczanom. Wystarczy przypomnieć, że niedawno w sparingu pokonał nas 4:1, a rok temu w PP rozbił aż 7:1!

PTC: Wilczyński - Madejski, Kaźmierczak, Drewniak, Pintera (46. min, Madajczyk) - Kling (46. min, Cukierski), Pankiewicz, Sikorski, M. Przybylski (75. min, Kopka) - Felczak (60. min, Janica), Gromadzki.