Andrespolia Wiśniowa Góra – PTC Pabianice 4:3 (3:0)

Bramki dla PTC: Piotr Szynka (dwie), Krystian Kolasa.

Już w 3. minucie spotkania gospodarze wyszli na prowadzenie. Do wybitej przed pole karne piłki dopadł kapitan Andrespoli i silnym uderzeniem po rykoszecie od pleców Bartyzela umieścił ją w samym okienku bramki. Od wyjścia na prowadzenie nie minęło dziesięć minut i było 0:2. Po rzucie wolnym z prawej strony pola karnego piłka wpadła „za kołnierz” Znojkowi.

Taki obrót spraw spowodował, że „fioletowi” nie mieli już nic do stracenia. Sam na sam z bramkarzem Andrespoli wybiegał Szynka, ale zdecydował się na strzał, który był niecelny, zamiast dogrywać do lepiej ustawionych partnerów. Potem strzałami z dystansu golkipera gospodarzy zaskoczyć próbowali: Bartyzel, Szynka i Cukierski, ale bezskutecznie.

Rywale odpowiedzieli zabójczym kontratakiem w 33. min i było 0:3. Piłkę z prawej strony stracił Boratyński, a chwilę później jeden z rywali wykorzystując to, że z powrotem nie zdążył Mateusz Przybylski, wbiegł z lewej strony w pole karne i pokonał Znojka. Siedem minut później po rzucie wolnym bliski pokonania własnego bramkarza był pechowo interweniujący Sikorski.

W doliczonym czasie gry kapitalnym podaniem Cukierskiego obsłużył Szynka, ale ten pierwszy zmarnował sytuację sam na sam i do przerwy było 0:3.

Tuż po wznowieniu bramkę na 1:3 zdobył Piotr Szynka, który wykończył podanie Patryka Przybylskiego. Ataki PTC z minuty na minutę były coraz bardziej skomasowane. Nim minęło dziesięć minut drugiej połowy pabianiczanie mieli dwie kolejne znakomite okazje. Najpierw strzał Hilera po podaniu Bartyzela nogami obronił bramkarz, a chwilę później Cukierski wyłożył piłkę przed pole karne Bartyzelowi, ale jego strzał przeleciał tuż obok słupka.

W 61. min PTC zdobyło bramkę kontaktową. Nikt nie przeciął dośrodkowania Szynki z rzutu wolnego i piłka wpadła do siatki obok zdezorientowanego bramkarza. Kiedy wydawało się, że remis jest kwestią czasu, w 77. min rywale zdobyli czwartą bramkę.

Po stracie piłki przez P. Przybylskiego i uruchomieniu długim podaniem napastnika Andrespoli, wracający Bartyzel wygarnął mu futbolówkę, ale sędzia dopatrzył się faulu i wskazał na „wapno”. W efekcie silny strzał pod poprzeczkę i rywale znów prowadzili dwoma bramkami.

Pabianiczanie jednak nie zamierzali zaprzestać ataków, te jednak przyniosły już tylko jedną bramkę, autorstwa Kolasy, który lobem pokonał bramkarza.

PTC: R. Znojek – B. Znojek (46. min, Kolasa), Sikorski, Kaźmierczak, M. Przybylski (74. min, Bomba) - Cukierski, Bartyzel, Szynka, P. Przybylski (79. min, Hetmanek), Boratyński (69. min, Miszczak) – Hiler.

Żółte kartki: Kaźmierczak, P. Przybylski, Bartyzel.

Po 12 meczach PTC jest 10. z 18 pkt. W sobotę o godz. 14.00 „fioletowi” podejmą u siebie 14. LKS Różyca (11 pkt.). W tabeli z 25 pkt. prowadzi Polonia Andrzejów.