ad

- Był to mecz o przysłowiowe sześć punktów. Wygrana oznacza, że złapaliśmy oddech i nie musimy spoglądać w dół tabeli – mówi Jacek Włodarczewski, dyrektor sportowy Włókniarza.

W 15. minucie „zielonym” wypadł kolejny zawodnik – kontuzji doznał Dawid Acela. Pięć minut później Tomasz Sęczek skutecznie egzekwował rzut karny i Włókniarz prowadził. Niestety, gospodarze opanowali środek pola i raz po raz groźnie atakowali bramkę Damiana Rzeźniczaka. Nasz golkiper zaspał w 40. minucie, gdy rywal zaskoczył go uderzeniem z 30 metrów w krótki róg.

- Normalnie Damian łapie takie piłki. Teraz chyba za późno zareagował – przypuszcza Włodarczewski.

Po zmianie stron gra zrobiła się bardziej wyrównana. Dwie idealne sytuacje zmarnował Paweł Leonow, w słupek trafił Mateusz Klimek. W 70. minucie Bartosz Jarych wyszedł sam na sam z bramkarzem i znów dał „zielonym” prowadzenie.

- Od tego momentu kontrolowaliśmy przebieg gry – przyznaje dyrektor. - Chwilę później znakomitej sytuacji nie wykorzystał Bartek Wołynkiewicz, trafiając w obrońcę.

Junior Włókniarza zrehabilitował się w 75. minucie, gdy popisał się efektownym uderzeniem z daleka, po którym piłka trafiła idealnie w boczną siatkę bramki gospodarzy. Pabianiczanie zdobyli jeszcze czwartą bramkę (Kacper Kosmala), jednak nie została ona uznana przez arbitra.

Włókniarz Konstantynów – Włókniarz 1:3 (1:1)

Gole dla Włókniarza P.: Sęczek 20.,k., Jarych 70., Wołynkiewicz 75.

Włókniarz: Rzeźniczak – Klimek, K. Kosmala, Maślakiewicz, Acela (15. Jarych, 90. Włodarczewski) – Gorący, Rudzki, Bieliński (46. Wołynkiewicz), Potrzebowski, Sęczek – Leonow.