W pierwszym udział wzięło 6 drużyn, a najlepszy okazał się kilkukrotny zwycięzca pabianickiej ligi Playarena – Husaria. Tydzień później informacja o turnieju dotarła już do szerszej grupy osób i do zawodów zgłosiło się aż 10 zespołów, które podzielono na dwie grupy.

W pierwszej grupie niespodziewanie karty rozdawała drużyna z 1. ligi Playarena – Dobrzynka, która po trzech meczach z kompletem punktów miała już zapewnione wyjście z grupy. Sytuacji tej nie zmieniła nawet porażka 0:1 w ostatnim meczu z poprzednim zwycięzcą – Husarią, która niespodziewanie nie wyszła z grupy. Z drugiego miejsca wyszła bowiem ekipa miejscowych – Ksawerów. Kolejne miejsca zajęły najmłodsze w stawce zespoły - Sfinx i Skun.

W drugiej grupie rywalizacja była jeszcze ciekawsza. Do końca o awans walczyły bowiem aż cztery drużyny. Ostatecznie z pierwszego miejsca wyszło PTC (zawodnicy z roczników 1995-97 wsparci kapitanem juniorów Widzewa – Tomkiem Kubalą), a z drugiego - kolejna czołowa drużyna pabianickiej Playareny, Galactic Football. W pokonanym polu zostały: drużyna juniorów młodszych -Włókniarza oraz BeMan (zespół z Playareny, w którym grają m.in. zawodnicy na co dzień grający w IV-ligowym Włókniarzu). Co ciekawe, w bezpośrednim starciu młodsi zawodnicy „zielonych” pokonali swoich starszych kolegów.

Z powodu dużej liczby drużyn finały rozegrano nazajutrz. W pierwszym półfinale Dobrzynka uległa 1:2 Galactic, a młode PTC wzmocnione dodatkowo tego dnia Piotrem Szynką uległo 0:3 Ksawerowowi. W efekcie w finale zagrały dwie ekipy, które w swoich grupach zajęły drugie miejsca. Po bezbramkowym meczu o wszystkim zdecydowały rzuty karne, które wygrał Ksawerów. W meczu o 3. miejsce Dobrzynka rozbiła 5:2 młode PTC. W zespole Dobrzynki żaden z zawodników na co dzień nie trenuje piłki nożnej. Ponadto finalnie był to jedyny zespół, który pokonał późniejszych zwycięzców (w grupie 2:0).

Turniej ten pokazał, że jest spore zapotrzebowanie na tego typu imprezy. Niemal w całości organizacją zajęła się zaledwie jedna osoba, tamtejszy wuefista, Radosław Bienias, który sędziował mecze i nadzorował ich przebieg. Szkoda tylko, że w dużo mniejszym Ksawerowie komuś po prostu się chce i można coś takiego zrobić, a w Pabianicach zawsze coś staje na przeszkodzie…