Tym samym uzyskali awans do Wojewódzkiej Ligi Deyna, gdzie będą występować w przyszłym sezonie. Sukces jest tym bardziej godny podziwu, iż nastąpił już w ich pierwszym sezonie gry w lidze.

Przed startem sezonu trener i zawodnicy byli pełni obaw, bowiem wcześniej jego podopieczni jedynie trenowali, nie rozgrywając spotkań. W zbliżonym składzie zaczęli grali w zasadzie dopiero od września, a część chłopców dołączyła do drużyny wręcz w czasie rundy jesiennej. W połowie września, po dwóch remisach i wygranej w trzech pierwszych meczach, zespół złapał jednak wiatr w żagle. Efekt? Osiem kolejnych wygranych i fotel lidera po jesieni.

- Przed sezonem nie przypuszczałem, że uda nam się tak fantastycznie wystartować. Poza dwoma remisami odnieśliśmy same zwycięstwa, co pozwoliło nam zająć fotel lidera na okres zimowy. - przyznaje trener Stolarczyk.

Tak świetna postawa młodych zawodników nie uciekła uwadze trenerów drużyn z ligi wojewódzkiej. Na szczęście, pomimo zapytań m.in. z GKS-u Bełchatów, udało się zatrzymać wszystkich zawodników. Szkoleniowiec i zawodnicy nie zamierzali spocząć na laurach i zimą wzięli się mocno do roboty, aby wiosną udowodnić swoją dominację.

- Zdawałem sobie sprawę, że w rundzie wiosennej będzie trudniej, z racji tego, że wszyscy będą chcieli „bić lidera”. Przewaga nad drugą Stalą i trzecim Borutą była niewielka, dlatego nie mogliśmy pozwolić sobie na stratę punktów. Jeszcze późną jesienią do drużyny dołączył Sławek Jakubowski, który na wiosnę grał regularnie po lewej stronie obrony, dając tym samym więcej możliwości w ustawieniu zespołu. Dużo dał nam także obóz zimowy, na który mogliśmy sobie pozwolić dzięki wsparciu sponsora, właściciela księgarni internetowej - Language Book - wspomina szkoleniowiec.

Efekty przeszły jednak chyba najśmielsze oczekiwania. Wiosną młodzi piłkarze PTC nie oddali rywalom choćby punktu. Swój zwycięski marsz rozpoczęli od efektownego rozbicia na inaugurację 8:0 Kolejarza Łódź. Wynik mógł być jeszcze wyższy, bo Patryk Nowakowski nie wykorzystał rzutu karnego. Warto dodać, że przed tym spotkaniem łodzianie przez całą jesień stracili… 5 bramek. Później była wygrana 5:0 z GLKS Dłutów i wyrównany, ale zakończony zwycięstwem 3:2 bój ze Sportem Perfect Łódź. To właśnie łodzianie okazali się najbardziej niewygodnym rywalem dla pabianiczan (jesienią padł remis 1:1).

Prawdziwy festiwal strzelecki urządzili sobie w spotkaniu z Dąbrowianką Dąbrowice, którą rozbili 11:1, co ciekawe identyczny wynik padł jesienią. Efektowne było także pokonanie 4:1 wicelidera, Stal Głowno. Meczem tym w pełni udowodnili, kto rządzi w lidze, bo jesienią padło skromne 1:0. Walkower 3:0 za mecz z wycofanym UKS-em SMS przypieczętował kwestię awansu, a mimo to w ostatnim meczu przed własną publicznością „fioletowi” nie oszczędzili rywali, wygrywając 4:0 z Łodzianką. Po tym meczu odbyło się wręczenie pamiątkowych medali i polał się szampan, a radości nie było końca.

Młodym piłkarzom PTC został do rozegrania jeszcze jeden mecz i jeśli chcą zakończyć ligę bez porażki, to nie mogą go przegrać. Nie będzie to z pewnością spacerek, bo zgierski Boruta to wspólnie z głowieńską Stalą wicelider tabeli. Jak zapowiada jednak trener, pabianiczanie będą chcieli zakończyć sezon zwycięstwem.

- Do zakończenia rozgrywek pozostała jeszcze jedna kolejka, w której zamierzamy wygrać i zakończyć rozgrywki bez porażki, tracąc jedynie 4 punkty. Fajnie byłoby również dobić do 100 zdobytych bramek w lidze (brakuje nam 6 trafień), ale nie jest to celem nadrzędnym dodaje trener.

Pytany o wyróżniających się zawodników szkoleniowiec stwierdził, że każdy z zawodników coś wniósł i nie wypada kogokolwiek wyróżniać.
- Kluczem do sukcesu okazał się kolektyw poparty indywidualnymi umiejętnościami oraz to, iż moi podopieczni zawsze dawali z siebie wszystko. Wpływ na dobrą formę miała na pewno także duża frekwencja na treningach. Jako trenera bardzo cieszy mnie przede wszystkim postęp, jaki stał się udziałem moich podopiecznych - mówi.

Najwięcej bramek zdobył Przemysław Rogaczewski, który dołączył do grupy jesienią i zdobył 15 bramek w zaledwie 6 meczach. Wiosną dołożył kolejne 13 i kolejkę przed końcem sezonu ma na koncie imponującą liczbę 28 trafień. Jesienią kroku dzielnie dotrzymywał mu także Kamil Jabłoński (autor 12 goli jesienią i 3 wiosną), wiosną z kolei rozstrzelał się Krzysztof Szubertowicz (7 goli wiosną i 2 jesienią). Po pięć bramek wiosną i trzy jesienią zdobyli zaś Marcin Kaczmarkiewicz i Adrian Ślęzak. Ponadto bramki zdobywali: Szymon Zdzienicki (5), Adrian Kopka i Daniel Milewski (po 4), Adam Wnętrzak (3), Szymon Niewiadomski, Jakub Palmowski, Łukasz Barys i Adam Ciesielski po 1.

W całym sezonie zespół reprezentowało 26 zawodników i oprócz strzelców bramek byli to: Kamil Klimek, Patryk Nowakowski, Adam Puhacz (bramkarze) oraz zawodnicy z pola - Jakub Olejnik, Kamil Sycan, Krzysztof Klimek, Przemysław Okrojek, Szymon Nowicki, Aleksander Magda, Sebastian Karaś, Adrian Kęsicki, Sławomir Jakubowski oraz Krystian Hetmanek.

- W tym miejscu bardzo chciałbym pogratulować chłopcom awansu oraz podziękować za zaangażowanie i wolę walki, a także dużą dawkę energii, jaką napędzali mnie do pracy. Nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie świetna atmosfera, jaka panuje w zespole. - podsumowuje szkoleniowiec.

Warto podkreślić wkład ojca jednego z zawodników – Sławomira Milewskiego, który niemal cały czas był przy zespole w czasie meczów, a także niektórych treningów i służył pomocą trenerowi.

Jakie plany mają młodzi mistrzowie już po meczu z Borutą?

- Przed nami jeszcze turniej w Konstantynowie, gdzie zamierzamy po prostu dobrze się bawić grą - kończy szczęśliwy i zarazem dumny trener.