Włókniarz Pabianice – Sorento Zadębie Skierniewice 0:0

 
Zaczęło się od próby przyjezdnych. Już w 1. min z rzutu wolnego uderzał doświadczony Robert Hyży, ale strzał był zbyt słaby, aby zaskoczyć Damiana Rzeźniczaka. Pięć minut później z dystansu próbował Ireneusz Grącki, ale Witold Surlit pewnie chwycił piłkę.
Przez kolejne minuty gra toczyła się głównie w środku pola, a ataki z obu stron kończyły się w okolicach pola karnego. Dopiero w 32. min zapachniało bramką, ale na nasze szczęście strzał z rzutu wolnego Mateusza Paczkowskiego nieznacznie minął bramkę.
Ostatnie minuty pierwszej części gry to głównie próby przyjezdnych. W 36. min skiksował Rzeźniczak, źle wybijając piłkę, ale w sukurs przyszli mu obrońcy. Pięć minut później po bardzo szybko rozegranym rzucie wolnym bliski szczęścia był mający na swoim koncie epizody w Ekstraklasie – Stefan Potocki.
W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry tuż nad poprzeczką z wolnego strzelał terminujący niegdyś w Hercie Berlin – Rafał Różycki. W odpowiedzi w doliczonym czasie gry z dystansu nad bramką uderzał Irek Grącki.
 
Po wznowieniu gry wciąż swoich szans szukali goście. W 48. min przed szansą zdobycia bramki stanął Potocki, ale z obrębu pola karnego uderzał ponad bramką.
Pięć minut później w nieźle zapowiadającej się kontrze zagubił się Janasiak i rywale przejęli piłkę. W 56. min z pozoru łatwe do obrony uderzenie z rzutu wolnego 17-letniego Maksymiliana Rozwandowicza „na raty” łapał Witold Surlit.
W 65. min ponad bramką „zielonych” uderzał PatrykBojańczyk.
W ostatnich dwudziestu pięciu minutach mocniej do ataków zerwali się pabianiczanie. W 68. min niecelnie uderzał Bogdan, a minutę później dobrego dogrania „Bodzia” nie sięgnął Kozłewski.
Osiemnaście minut przed końcem ratujący piłkę przed wyjściem na aut w okolicach linii środkowej boiska kapitan Piotr Grącki kopnął futbolówkę mocno i wysoko w kierunku bramki, a ta ku zaskoczeniu wszystkich wylądowała na słupku (!), po czym opuściła plac gry.
W 74. min dokręcaną w kierunku bramki piłkę z rzutu rożnego przez Ireneusza Grąckiego czujnie wypiąstkował Surlit. Cztery minuty później po dośrodkowaniu z rzutu wolnego I. Grąckiego sprzed linii piłkę wybili obrońcy, a ta trafiła do Patryka Olszewskiego. „Ucho” zdecydował się na silny, mierzony strzał po długim rogu i kiedy wydawało się, że piłka zmierza do siatki, jak struna wyciągnął się sylwetką przypominający boksera wagi ciężkiej Surlit. Po tej interwencji bramkarz Sorento potrzebował aż pomocy lekarskiej, jednak po chwili wrócił do gry.
W 84. min nad poprzeczką uderzał wprowadzony dziesięć minut wcześniej Mateusz Kosmala. Minutę później do klepce Olszewskiego z Rozwandowiczem ten drugi znalazł się w polu karnym, ale uderzenie słabszą, lewą nogą młodego pomocnika nogami wybronił Surlit.
 
Mecz zakończył się sprawiedliwym podziałem punktów, jednak „zieloni” powinni wykazać większą chęć zwycięstwa, bo grali u siebie. Po tym spotkaniu Włókniarz utrzymał 3. miejsce w tabeli.
 
Włókniarz: RzeźniczakPietras, P. Grącki, Kurzwa, KacprzykJanasiak (67. min, Olszewski), I. Grącki, Rozwandowicz, BogdanKozłewski (75. min, M. Kosmala), Gorący (90. min, Kulik).
 
Sorento: SurlitKrulik (79. min, Paradowski), Szymczyk, Matuszewski, TomaszewskiPaczkowski (61. min, Papież), Hyży, Bojańczyk, PotockiRóżycki, Karwat (46. min, Łojszczyk).
 
Żółte kartki: P. Grącki, Bogdan, Kacprzyk – Potocki, Bojańczyk, Matuszewski.
 
Sędziował: Bartłomiej Kowalczyk (Piotrków Trybunalski).
 
Widzów: 210.