Do Szczercowa nie mogły pojechać Magdalena Kociołek i Joanna Sadowska.

- Ich nieobecność była usprawiedliwiona – zaznacza Bartosz Znojek, szkoleniowiec PTC. - Wyzwanie podjęła Andżelika Błoch i to ona stanęła między słupkami.

W pierwszej połowie rywalki nie zmusiły Andżeliki do wysiłku. Nie oddały żadnego celnego strzału. Z kolei jej koleżanki z pola przeważały, ale nie potrafiły skierować piłki do siatki.

- Dziewczyny grały tak, że gole były kwestią czasu. Realizowały założenia taktyczne, było widać, że kontrolują wydarzenia na murawie – relacjonuje Znojek. - Nasza gra wyglądała naprawdę bardzo dobrze.

Szkoleniowiec doczekał się pierwszej bramki dla PTC już minutę po przerwie. Po zespołowej akcji w polu karnym Astorii znalazła się Karolina Kania i została sfaulowana. „Jedenastkę” na gola zamieniła Martyna Łagowska. W 52. minucie Ewelina Kociołek popisała się prostopadłym podaniem, które na gola zamieniła Anna Owczarz. Trzecią bramkę zdobyła Joanna Błaszczyk, wykorzystując zagranie Oli Kwiatkowskiej.

W końcówce rywalki zdobyły dwa gole po błędach PTC w wyprowadzeniu piłki.

- Nie mam pretensji o te stracone gole, bo Andżelika spisywała się w bramce naprawdę dobrze – podkreśla trener PTC.

Prawdopodobnie w niedzielę o godz. 16.00 „Perełki” na własnym stadionie zagrają mecz Pucharu Polski z pierwszoligowym Dargfilem Tomaszów Mazowiecki.

Astoria Szczerców – PTC 2:3 (0:0)

Gole dla PTC: Łagowska 42., k., Owczarz 52., Błaszczyk 65.

PTC: Błoch – Koziara, Pabjańska, Łagowska, Próbka – Kania, Forc, Kociołek, Madaj – Owczarz, Błaszczyk. Na zmiany: Kwiatkowska, Cieślak, Cywińska.