„Zieloni”, podobnie jak ich rywal zza miedzy, ostatni mecz rozegrali 14 listopada (wyjazdowa wygrana 3:1 z MKS 2000 Tuszyn). Także posezonowe roztrenowanie w klubie z ul. Grota-Roweckiego trwało do końca drugiego tygodnia grudnia, kiedy to zawodnicy Włókniarza podzieli się opłatkiem i składali sobie życzenia.

Jeśli chodzi o boiskowe dokonania piłkarzy Włókniarza w minionej rundzie, to była to sinusoida nastrojów. „Zieloni” potrafili swoją grą wywołać palpitację serca kibiców, by kolejkę potem zagrać tak, że ci sami kibice musieli przecierać oczy ze zdumienia.
 
Przeżyjmy to jeszcze raz:
 
Podopieczni Jacka Dolińskiego podobnie jak PTC nie uniknęli falstartu. Zaczęło się od wysokiej  porażki u siebie 0:3 z Górnikiem Łęczyca, natomiast już na drugą kolejkę przypadły w tym sezonie derby. Oba zespoły przystępowały do tego meczu z zerowym dorobkiem punktowym, więc każdemu zależało na zgarnięciu całej puli. Pomimo tego przez większą część meczu utrzymywał się wynik remisowy, ostatecznie w ostatnich minutach szczęście uśmiechnęło się do „zielonych”, którzy zgarnęli 3 punktu po trafieniu Sendala w ostatnich minutach. Kolejny mecz to jednak znów przykra wpadka, bo 1:2 u siebie z rezerwami Sokoła Aleksandrów Łódzki ciężko wytłumaczyć nawet biorąc pod uwagę, iż w meczu tym występowało kilku zawodników z pierwszej drużyny.
Niespodziewanie już w 4. kolejce gra Włókniarza zdecydowanie się poprawiła, ale pokonanie 4:0 słabiutkiej Pogoni Rogów nie mogło jeszcze zwiastować tego, co stało się w kolejnych meczach, bo i tabela tego nie sugerowała - 9. miejsce po pierwszych czterech meczach. Od piątego meczu ligowego jednak kibicom ciężko poznać było swoich pupili, którzy wreszcie zaczęli oni grać na takim poziomie, jakiego wszyscy oczekiwali od początku sezonu. Kolejne wygrane: 3:2 z MKS-em II Kutno, 4:0 ze Startem Brzeziny i 4:1 z GKS-em Bedlno sprawiły, że po 7. kolejkach UKS zasiadł na fotelu wicelidera. Później były jeszcze dwie wygrane z teoretycznie słabszymi zespołami (Stal Głowno i Burza Pawlikowice), które przy dwóch z rzędu porażkach Włókniarza Zgierz sprawiły, iż od 9. kolejki „zieloni” zasiadali na fotelu lidera ! Kolejna, 10. kolejka to chyba najbardziej pechowy mecz w rundzie. Lider z Pabianic wybierał się do Koluszek na mecz z 4. w tabeli KKS, który miał dokładnie trzy punkty mniej. Niestety z powodów prywatnych na ten mecz nasi piłkarze musieli się wybrać bez trenera i swojego najlepszego snajpera – Damiana Kozłowskiego. Na dodatek tego dnia naszym zawodnikom nie sprzyjało także szczęście, już do przerwy przegrywali 0:2. Gospodarze bardzo szybko i szczęśliwie objęli prowadzenie, bo już w 3. minucie po strzale zza pola karnego i rykoszecie piłka zatrzepotała w siatce Włókniarza. Jeszcze przed przerwą nie popisał się nasz bramkarz, który przy wyjściu z bramki dał się uprzedzić napastnikowi rywali i mieliśmy 0:2. Także po przerwie pomimo lepszej postawy nie potrafiliśmy odwrócić wyniku i nieco podłamani z zerowym dorobkiem punktowym nasi piłkarze powrócili do Pabianic. Na szczęście kolejne mecze to dwie wygrane (2:0 z Gałkówkiem i 3:0 z Orłem Parzęczew), które pozwoliły złapać drugi oddech i pozostać w czołówce oraz napawały optymizmem, tym bardziej, iż w kolejnych dwóch kolejkach Włókniarz grał u siebie. To, co stało się jednak pomiędzy 13 i 15 kolejką minionej rundy wszyscy piłkarze i kibice Włókniarza chcieliby chyba jak najszybciej zapomnieć. Dwie porażki u siebie po 0:2 z Różycą i Turem Ozorków, a na dodatek gra, w której nasi piłkarze nie wykazywali żadnej woli walki i ambicji były naprawdę ciężkim ciosem dla kibiców, którzy coraz mocniej nadmuchiwali balon z napisem „IV liga dla Włókniarza”. Na dodatek przegrane te spowodowały spadek na zaledwie 6. miejsce i już wtedy pięciopunktową stratę do prowadzącego Włókniarza Zgierz, której jak się później okazało nie udało już się odrobić do końca rundy. Na domiar złego będących w dołku zawodników czekał wyjazdowy mecz właśnie w Zgierzu z prowadzącym w tabeli imiennikiem. Mimo wszystko „zieloni” jechali na ten mecz pełni nadziei, iż uda się minimalnie wygrać i zbliżyć do lidera na dwa punkt. Choć było blisko rywal okazał się za mocny, ale wygrał zasłużenie dominując przez większą część meczu. Po niespełna trzydziestu minutach gry gospodarze objęli prowadzenie, na dodatek przy wydatnej pomocy naszego bramkarza. Bramka podziałała jednak na pabianiczan mobilizująco i niecałe 10 minut później mieliśmy remis. Piłkę z rzutu wolnego dogrywał Kozłewski, a gola głową zdobył Sendal. Kolejna godzina gry w tym meczu była niezwykle ciężka, wyraźnie podrażniony lider wciąż naciskał, a nasi piłkarze bronili jak lwy cennego punktu. Jeszcze przed przerwą piłkę z linii bramkowej wybijał Przemysław Kłucjasz, a w drugiej połowie rywal naciskał jeszcze mocniej. Ostatecznie gospodarze osiągnęli swój cel zdobywając zwycięską bramkę na 4 minuty przed końcem regulaminowych 90 minut. Na szczęście w dwóch ostatnich meczach „zieloni” mieli mecze z teoretycznie słabszymi rywalami. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna, nasi piłkarze wciąż mieli w pamięci zawód jaki sprawili swoim kibicom ostatnimi meczami, a rywale wcale nie chcieli tanio sprzedać skóry, tym bardziej, że dla nich każdy punkt w kontekście walki o utrzymanie jest na wagę złota. Ostatecznie doświadczenie wzięło górę i w dwóch ostatnich meczach Włókniarz zdobył komplet punktów, choć styl gry daleki był od ideału.
 
Podsumowując, w 17 jesiennych meczach podopieczni Jacka Dolińskiego zgromadzili 33 punkty, co pozwoliło im uplasować się tuż za podium, na 4. miejscu. Strata do wicelidera jest niewielka, bo wynosi zaledwie 1 punkt, nieco bardziej odskoczył natomiast lider, który w trakcie całej rundy miał tylko jeden słabszy moment (2 porażki z rzędu) i odskoczył na 8 punktów.  
 
 
Zmartwienia:
 
1. Rezerwowi - głównym zmartwieniem zespołu jest „koszmar” o imieniu zawodnicy rezerwowi, który powraca w zasadzie co sezon, z tym że poprzednich latach miał miejsce dopiero wiosną, ale to, że pojawił się już jesienią paradoksalnie może być plusem, gdyż jest czas i szansa go naprawić. Chodzi o to, iż w zespole z Grota-Roweckiego dzieją się dziwne rzeczy z zawodnikami rezerwowymi, którzy nie wiedzieć czemu po kilku meczach spędzonych na ławce rezerwowych nie podejmują dalej rękawicy na czym traci cały zespół. W efekcie czego w połowie rundy trener ma do dyspozycji 13 zawodników, w tym 2 juniorów. Miejmy nadzieję, iż na wiosnę wszyscy zawodnicy z szerokiej kadry pokażą, iż nie straszna im męska walka o plac gry, na czym skorzysta cały zespół, który miejmy nadzieję będzie bił się o awans.
 
2. Gra u siebie – w minionej rundzie w meczach u siebie piłkarze Włókniarza wygrywali pięciokrotnie, a cztery razy oddawał punkty rywalom. Także w bramkach nie wygląda to najlepiej 19-15. Być może spowodowane jest to presją, własny stadion powinien jednak być dla piłkarzy ostoją, a nie miejsce, z którego rywalom łatwo wywieźć punkty. Z pewnością wiosną muszą poprawić ten element, jeśli chcą liczyć się w walce o czołowe lokaty.
 
3. Brak remisów – jak mówi stare piłkarskie przysłowie, jeśli meczu nie da się wygrać trzeba go chociaż zremisować, tymczasem podopieczni Jacka Dolińskiego w 17 meczach ani razu nie dzielili się punktami z rywalem, 11 razy wygrywając i 6 przegrywając.
 
4. Słaba skuteczność, mało zawodników strzelających bramki – w sumie na skromną ilość 36 bramek składają się trafienia zaledwie 8 zawodników, z czego jeśli zsumować trafienia dwóch z nich (Kozłewski i Sendal) to zdobyli oni w sumie 67% wszystkich bramek zespołu, a dodając do nich trafienia R. Kłucjasza mamy sumę 77%. Jest to na pewno materiał do przemyśleń dla nowego trenera.
 
 
Nadzieje:
 
1. Gra na wyjeździe – gra zespołu na wyjazdach z pewnością może napawać optymizmem, w 8 meczach „zieloni” wygrywali sześciokrotnie i tylko dwa razy ponieśli porażkę (z KKS Koluszki i Włókniarzem Zgierz). W tej kwestii są drugą siłą w lidze (lepsi o zaledwie jeden punkt są zespoły Włókniarza Zgierz i Tura Ozorków).
 
2. Dobra gra w obronie – 21 bramek straconych w 17 meczach daje 1,23 straconej bramki na mecz i trzeci wynik w lidze. Szczególnie dobrze w grze obronnej Włókniarz spisuje się na wyjazdach (6 bramek straconych w 8 meczach, najlepszy do spółki z Włókniarzem Zgierz wynik w lidze i średnio 0,75 straconej bramki na mecz), nieco gorzej jest u siebie (15 bramek straconych w 9 meczach i średnia 1,66 bramki na mecz).
 
3. Perspektywiczni juniorzy – czyli to z czego klub słynie od lat, w tym sezonie zespół juniorów jest liderem swojej ligi po rundzie jesiennej, a kilku zawodników pokazało się już z dobrej strony w zespole seniorów w tym (bracia Patryk i Adrian Olszewscy) i poprzednim (Damian Rzeźniczak, Sebastian Bednarczyk, Adrian Usiak, Piotr Krawczyk, Patryk Sumera) sezonie. Większa ilość zawodników dostała także szansę w rozgrywkach Pucharu Polski i część z pewnością zaliczy debiuty w lidze wiosną.
 
4. Damian Kozłewski i Bartosz Sendal – czyli najjaśniejsze postacie zespołu jeśli chodzi o grę ofensywną w minionej rundzie, łącznie zdobyli 24 z 36 bramek całego zespołu, czyli 67% wszystkich trafień. Niestety tego pierwszego ciężko będzie chyba zatrzymać w zespole, a następców nie widać.
 
Jak widać plusy i minusy mniej więcej się równoważą, jeśli jednak uda się poszerzyć kadrę powinny przyjść dobre wyniki, czyli takie jakich oczekują kibice, trenerzy, zawodnicy i zarząd klubu. Bo większa konkurencja w zespole spowoduje lepszą i skuteczniejszą grę, a także da większe pole manewru trenerowi. Z tej mąki z pewnością może być dobry chleb i należy mieć nadzieję, że nowy trener podział na zawodników mobilizująco i otrzyma odpowiednie wsparcie w postaci transferów od zarządu.
 
 
Włókniarzowe „naj” rundy jesiennej:
 
- Najlepszy mecz: wyjazdowa wygrana 4:0 ze Startem Brzeziny, dobre było również spotkanie u siebie z MKS-em II Kutno wygrane 3:2
- Najgorszy mecz: dwie z rzędu porażki u siebie po 0:2 z LKS-em Różyca i Turem Ozorków, w których widać było brak ambicji i woli walki u piłkarzy.
- Mecz, którego najbardziej szkoda: (z powodu straconych punktów) przegrana u siebie 1:2 z Sokołem II Aleksandrów w 2. kolejce, 1:2 na wyjeździe z Włókniarze Zgierz (z powodu bliskości utrzymania remisu i zbliżenia się do uciekającego lidera)
 - Najwyższa wygrana: 4:0 (2 razy z Pogonią Rogów w 4. i Startem Brzeziny w 6. kolejce – co ciekawe obie na wyjeździe)
- Największa porażka: 0:3 (z Górnikiem Łęczyca w 1. kolejce)
- Najwięcej bramek w 1 meczu: 8 – wygrana 5:3 w meczu ze Startem u siebie (liga); 10 – porażka 4:6 z Iskra Dobroń na wyjeździe (Puchar Polski)
 - Najwięcej bramek: 1. Damian Kozłewski (18), 2. Bartosz Sendal (6), 3. Rafał Kłucjasz (4)
- Najwięcej asyst: 1. Damian Kozłewski (8), 2. Piotr Urbaniak (7) 3. Mateusz Jakubowski i Rafał Kłucjasz (po 5)
- Najlepszy w punktacji kanadyjskiej (bramki + asysty): 1. Damian Kozłewski 26 (18+8), 2. Rafał Kłucjasz 9 (4+5), 3. Bartosz Sendal (6+2), Mateusz Jakubowski (3+5) i Piotr Urbaniak (1+7) po 8
- Najwięcej występów: 17 – Przemysław Kłucjasz (1530 minut), Rafał Kłucjasz (1478 minut) i Paweł Załoga (1443 minuty).
- Najwięcej pełnych meczów: 1. Przemysław Kłucjasz – 17, 2. Konrad Kubasiewicz – 15, 3. Paweł Załoga - 14
 
Transfery ?
Póki co nieznane są szczegóły na temat ewentualnych transferów. Spekuluje się, iż do klubu wraz z nowym trenerem mogą przyjść jacyś zawodnicy z MKS-u 2000 Tuszyn. Po stronie strat można spodziewać się odejścia Damiana Kozłewskiego, który ma za sobą rundę życia i stoi przed szansą zaistnienia w poważnym futbolu.
Do klubu powróci prawdopodobnie Marcin Kluch, który przez ostatnie pół roku wypożyczony był do A-klasowej Iskry Dobroń. Być może z powrotem ściągnięty zostanie także któryś z młodych zawodników wypożyczonych do Orła Piątkowisko (wypożyczeni są Norbert Cywiński, Michał Kukulski, Maciej Molski, Mateusz Niewiadomy, Bartłomiej Janasiak, Michał Kędzia i Mariusz Chmielecki).
 
Poza boiskiem:
We Włókniarzu już po zakończeniu rudny wiele działo się także poza boiskiem. Jarosław Kosmala ponownie wygrał wybory na prezesa klubu, a nowy trenerem, który poprowadzi zespół od nowego roku będzie Leszek Rosiński.
 
Walne zebranie:
27 listopada w sali konferencyjnej hotelu Włókniarz odbyło się walne zebranie sprawozdawczo-wyborcze członków UKS Włókniarz Pabianice. W trakcie zebrania przedstawione było sprawozdanie z działalności zarządu w latach 2006-2009.
Następnie odbyły się wybory nowych władz klubu, w których zwyciężył dotychczasowy
prezesJarosław Kosmala i został prezesem klubu na drugą kadencję. Na funkcji wiceprezesa pozostał Krzysztof Kania. Poza tym w składzie zarządu nie nastąpiły większe zmiany i członkami zarządu ponownie wybrani zostali: Wojciech Kaczor (jako sekretarz) a także Krzysztof Tokarczyk, Jacek Łuczak i Mariusz Gała. Jedynym nowym członkiem w zarządzie jest Jan Przewoźny, wybrany w miejsce Radosława Szczegodzińskiego.
Wypada tylko pogratulować prezesowi „zielonych”. O tym, iż nie jest to prezes fikcyjny, a taki którego żywo interesują sprawy klubu świadczy chociażby fakt, że w minionej rundzie w dużej liczbie meczów sprawował także rolę kierownika zespołu. Oprócz coraz lepszej kondycji finansowej klubu przemawiają za nim także całkiem dobre wyniki (2 drużyny juniorskie są liderami w swoich ligach po rundzie jesiennej), a seniorzy ponownie liczą się w walce o awans do IV-ligi. Oby tylko wystarczyło chęci i wytrwałości w dążeniu do awansu, o którym od momentu spadku po sezonie 2006/07 marzą kibice.
 
Trener:
Wiosną na ławce trenerskiej Włókniarza nie zobaczymy już Jacka Dolińskiego, miejsce którego zajmie doskonale znany kibicom były piłkarz i trener „zielonych” – Leszek Rosiński. Szkoleniowiec ten wraca do drużyny, która prowadził ostatni raz na początku sezonu 2006/07, który okazał się ostatnim sezonem „zielonych” w IV lidze. Przez ostatnie trzy lata natomiast prowadził inny zespół z okręgówki – MKS 2000 Tuszyn. W Tuszynie osiągał wyniki na miarę poziomu zawodników jakich miał do dyspozycji. Pod jego wodzą tuszynianie zajmowali bezpieczne pozycje tuż za pierwszą dziesiątką (dwa razy 11. i raz 12., a po jesieni obecnego sezonu 14.) Niezbyt mocną stroną MKS-u za rządów Rosińskiego była obrona, gdyż w każdym sezonie jego podopieczni byli pod tym względem wśród najsłabszych w lidze tracąc prawie po 80 bramek (76 w sezonie 2006/07, 77 w sezonie 2007/08, 81 w sezonie 2008/09 i aż 56 w jednej tylko rundzie jesiennej obecnego sezonu). Wraz z nowym trenerem do klubu przybędzie też nowy kierownik zespołu, zostanie nim sprawujący już tą funkcję przy Grota-Roweckiego w przeszłości Wiesław Banasiak. Kibice mają nadzieję, iż nowy trener sprowadzi też do klubu nowych piłkarzy. Z obecnego składu Tuszyna najciekawszym zawodnikiem jest chyba napastnik Adam Maciszewski, który strzelił m.in. gola właśnie Włókniarzowi w ostatnim meczu minionej rundy. Wielu kibiców marzy także nieśmiało o prowadzonym przez ponad 2 lata w MKS-ie 2000 przez Rosińskiego Macieju Pakulskim, ale ten 22-letni napastnik przeszedł przed obecnym sezonem do IV-ligowego Zawiszy Rzgów i został podstawowym zawodnikiem. W ekipie prowadzonej przez świetnie znanego kibicom Włókniarza Jerzego Rutkowskiego Pakulski rozegrał w rundzie wiosennej 14 spotkań zdobywając 2 bramki (z Czarnymi Rząśnia i Pogonią Łask Kolumna) i spędzając na boisku 683 minuty. Raz został też ukarany żółtym kartonikiem. Ciężko będzie więc chyba wyrwać go z zespołu ze Rzgowa, jeżeli jednak z klubu odejdzie Kozłewski to sprawdzenie skutecznego snajpera będzie dla Włókniarza podstawą i koniecznością, bo Rafał Kłucjasz skutecznością nie grzeszy (4 bramki w 17 meczach), Sendal to nie napastnik, a co do skuteczności wracającego po dłuższej kontuzji Stężyckiego nie ma pewności. Są jeszcze co prawda Kłosiński i Maćczak, ale ten pierwszy jest raczej bezproduktywny na boisku, a drugi bardziej nadaje się chyba do roli jokera.
 
W tym miejscu wypadałoby także podsumować okres pracy byłego już trenera „zielonych” – Jacka Dolińskiego. Przejął on zespół 15 lutego 2009 roku po Piotrze Urbaniaku, który w rundzie jesiennej sezonu 2008/09 zgromadził z zespołem 36 punktów w 18 meczach i zajął 4. miejsce ze stratą 3 oczek do wicelidera (a w ogóle przez okres pracy w sezonie 2007/08 i jesień 2008/09 aż 99 punktów w 52 meczach i świetna średnia 1,90 punktu na mecz) i stanął przed trudnym zadaniem zebrania zespołu, który zupełnie posypał się po dobrej rundzie jesiennej. Wiosną mając do dyspozycji zaledwie garstkę piłkarzy składającą się w dużej mierze z juniorów zdobył tylko 21 punktów w 18 meczach notując jedną z gorszych rund w 63-letniej historii klubu. Jesienią następnego sezonu było już dużo lepiej. Przebudowany latem zespół na półmetku rundy zasiadł na fotelu lidera, później przyszedł słabszy okres i ostatecznie 4. miejsce po jesieni z ośmiopunktową stratą do lidera i tylko jednym oczkiem do 2. miejsca.
Łączny bilans w roku 2009: 17 zwycięstw, 3 remisy, 15 porażek (54 punkty w 35 meczach, średnio 1,55 punktu na mecz). Choć trenerowi Dolińskiemu podziękowano za dalszą współpracę, ciężko jednoznacznie ocenić jego pracę w klubie. Przez większą część jego rządów w drużynie brakowało zawodników do gry (apogeum to pamiętny walkower dla Ozorkowa z powodu braku zawodników do gry). Gdy jednak na początku obecnego sezonu miał do dyspozycji większa ilość graczy jego zespół przewodził ligowej stawce. Dlatego też nie można jednoznacznie stwierdzić, iż zawiódł jako trener, wręcz przeciwnie spisał się na co najmniej czwórkę z plusem, powinien jednak był dostać szansę udowodnia swojej klasy wiosną, niestety zarząd zdecydował inaczej.
 
Statystyki:
 
Lp.
Imię i nazwisko
Mecze (pełne)
Bramki
Minuty na boisku
Żółte kartki (czerwone)
1.
Przemysław Kłucjasz
17 (17)
0
1530
2
2.
Paweł Załoga
17 (14)
0
1443
2
3.
Rafał Kłucjasz
17 (13)
4
1478
1
4.
Konrad Kubasiewicz
16 (15)
0
1433
1
5.
Damian Kozłewski
16 (11)
18
1380
2
6.
Bartosz Sendal
16 (10)
6
1068
1
7.
Artur Kulik
16 (9)
1
1186
1
8.
Kamil Zieja
16 (7)
1
1231
1
9.
Mateusz Jakubowski
15 (14)
3
1318
2
10.
Piotr Urbaniak
15 (9)
1
1279
3
11.
Łukasz Tyczyński
12 (11)
0
1077
3
12.
Kamil Pietraszewski
10 (4)
0
598
1
13.
Michał Kłosiński
9 (1)
0
401
1
14.
Andrzej Załoga
9 (1)
0
166
0
15.
Damian Marszał
8 (2)
2
395
2
16.
Dawid Wojciechowski
5 (2)
0
255
1
17.
Radosław Maćczak
5 (0)
0
28
1
18.
Piotr Grącki
4 (3)
0
348
1
19.
Sebastian Bednarczyk
3 (0)
0
82
0
20.
Adrian Olszewski
2 (1)
0
97
0
21.
Patryk Olszewski
2 (0)
0
37
0
 
W kadrze zespołu znajdują się ponadto:
Sebastian Rogaczewski (bramkarz), Miłosz Stężycki (napastnik) – złapał kontuzję podczas rozgrzewki przed pierwszym meczem ligowym, Damian Rzeźniczak (bramkarz z drużyny juniorów), Adrian Usiak (pomocnik z drużyny juniorów) i Piotr Krawczyk (napastnik z drużyny juniorów).
 
W 17 spotkaniach podopieczni Jacka Dolińskiego zdobyli 36 bramek, co było udziałem 8 zawodników (dziesiąty pod względem skuteczności atak w lidze), średnia 2,12 bramki na mecz (u siebie 19 bramek w 9meczach, średnia 2,111 na mecz; na wyjeździe 17 bramek w 8 meczach, średnia 2,125 bramki na mecz), stracili 21 bramek (trzeci wynik w lidze), średnia 1,24 bramki na mecz (u siebie 15 bramek w 9 meczach, średnia 1,66 bramki na mecz; na wyjeździe 6 bramek w 8 meczach, średnia 0,75 bramki na mecz). „Zieloni” zgromadzili 26 żółtych kartek, co było udziałem 17 zawodników (najwięcej zgromadzili Urbaniak i Tyczyński – po 3, żadnej kartki nie dostało 4 zawodników) daje to średnią nieco ponad 1,5 kartki na mecz, nikt nie został ukarany czerwoną kartką. Jeśli chodzi o punkty to zgromadzili ich 33 (11 zwycięstw i 6 porażek) w 17 meczach, co daje 1,94 punktu na mecz (u siebie 15 punktów w 9 meczach, średnia 1,66 punktu na mecz; na wyjeździe 17 punktów w 8 meczach, średnia 2,25 punktu na mecz).
Trzech zawodników wystąpiło we wszystkich 17 meczach, ale tylko jeden rozegrał pełnych 1.530 minut (Przemysław Kłucjasz). Ponad 1.000 minut na boisku spędziło 11 zawodników, a 8 zagrało mniej niż 400 minut, w tym 5 mniej niż

Komentarze do artykułu: Po jesieni przy Grota-Roweckiego

Nasi internauci napisali 2 komentarzy

avatarszimano1910
komentarz dodano: 2009-12-27 23:10:46
Jebać włókniarz!
avatarZiutek
komentarz dodano: 2009-12-27 14:06:56
Włókniarz grał u siebie z Górnikiem Łęczyca, nie na wyjeździe :]