Polonia Andrzejów – PTC Pabianice 1:2 (0:1)

Bramki dla PTC: Piotr Szynka 32. min i 90. min.

PTC podeszło bez respektu do bądź co bądź lidera tabeli i od pierwszych minut było stroną dominującą. W 5. min po dośrodkowaniu Boratyńskiego nad poprzeczką uderzał naciskany przez obrońcę Hiler. Chwilę później po wrzutce Kolasy z rzutu rożnego niewiele zabrakło po strzale głową Sikorskiego. Po kwadransie prostopadłym podaniem popisał się Kling, ale próba loba Szynki była niecelna.

W 32. min pabianiczanie wyszli na prowadzenie. Do prostopadłej piłki od Bartyzela ruszył Szynka, który wygrał pojedynek biegowy z obrońcą, „przełożył” rywala i uderzeniem po długim rogu otworzył wynik spotkania.

Po objęciu prowadzenia lider przejął inicjatywę szukając wyrównania, ale najpierw po mocnym strzale pomocnika Polonii dobrze na linii bramkowej spisał się Radomir Znojek, a chwilę później po kiksie Patryka Przybylskiego, który prawie zanotował samobója, Znojek zażegnał niebezpieczeństwo do spółki z Boratyńskim.

Po wznowieniu gry znów po rzucie rożnym najwyżej do piłki wyskoczył Sikorski, ale znów przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 62. min rywale doprowadzili do wyrównania. Do zbyt krótko wybitej po rzucie wolnym piłki dopadł pomocnik Polonii i uruchomił skrzydłowego. Ten wykorzystał fakt, że piłka prześlizgnęła się pod butem Kaźmierczaka, podciągnął kilka metrów i wycofał piłkę do wbiegającego w pole karne partnera, który umieścił piłkę w siatce. Po wyrównaniu gospodarze pozostawali w natarciu, ale nie potrafili stworzyć klarownej sytuacji do wyjścia na prowadzenie.

Taka sytuacja miała miejsce dopiero w 80. min i to po stronie PTC. Po dobrym podaniu Klinga sam na sam z bramkarzem rywali wybiegł Mateusz Przybylski. „Małpa” jednak tak długo holował piłkę, że ostatecznie z najbliższej odległości w zasadzie podał ją do wychodzącego bramkarza, choć mógł zrobić w zasadzie wszystko - od strzału po podanie - do biegnącego z nim za akcją Miszczaka.

Największe emocje nadeszły jednak w doliczonym czasie gry, bo żadnej z drużyn nie interesował podział punktów. Najpierw w boczną siatkę uderzył Kolasa. Chwilę później po podaniu Klinga sam na 25 metrze przed bramką Polonii znalazł się Szynka, który zdecydował się na mocne uderzenie, a piłka pod poprzeczką ugrzęzła w bramce. Chwilę później w objęciach partnerów z kolei „ugrzązł” „Pepe”, a sędzia nie pozwolił rywalom nawet już wznowić gry.

PTC: R. Znojek – B. Znojek, Sikorski, Kaźmierczak - Boratyński (55. min, M. Przybylski), Bartyzel (72. min, Klimek), Kling, P. Przybylski (77. min, Miszczak), Hiler - Szynka, Kolasa.

Dzięki tej wygranej PTC kończy rundę jesienną na 6. miejscu, ale pozostaje blisko czołówki. „Fioletowi” w 15 meczach zgromadzili 24 pkt. i tracą 4 pkt. do 2. Polonii Andrzejów. Mistrzem jesieni z 31 pkt. został LKS Rosanów. Tabela jest jednak bardzo spłaszczona, bo 10. Sokół II Aleksandrów traci do PTC tylko 4 oczka.