ad

PTC Pabianice - LKS Różyca 1:1 (0:0)

Bramki: 1:0 - Łukasz Dziąg 49. min, 1:1 - Piotr Trześniowski 60. min

 

Od początku spotkania mocno zaatakowali gospodarze. W 6. minucie gry środkiem przedarł się Marcin Gabrysiak i zdecydował się na mocny strzał z ponad 20 metrów, uderzał jednak ponad poprzeczką bramki gości. Dwie minuty później zawodnicy PTC mieli kapitalną okazję, aby wyjść na prowadzenie w tym meczu. By piłka wpadła do siatki zabrakło jednak chyba tylko szczęścia. Znakomicie długim podaniem z lewego skrzydła w polu karnym Piotra Szynkę odnalazł Łukasz Dziąg, strzał lewą nogą tego pierwszego z ostrego konta przeleciał jednak wzdłuż linii bramkowej i odbił się od prawego słupka. Piłka opuściła plac gry, a niewiele zabrakło, by całą akcję zdołał zamknąć jeszcze Przemysław Felczak. W 13. minucie szybko wrzut z autu wykonał Marcin Gabrysiak, w środku pola kilku zawodników minął Przemysław Felczak i zdecydował się na strzał z dystansu, jego uderzenie poszybowało jednak tylko w boczną siatkę. Trzy minuty później w dogodnej sytuacji niedokładnie dogrywał Gabrysiak. W 22. minucie ten sam zawodnik zaliczył słupek po strzale sprzed pola karnego. Szczęście wciąż nie opuszczało bramkarza LKS Różyca. Sześć minut później na solowy rajd po przejęciu piłki w środku pola zdecydował się stoper „fioletowych” – Rafał Raźniewski, ale jego strzał przeleciał ponad poprzeczką bramki Adama Borczyka. Trzy minuty później niecelnie uderzał Łukasz Dziąg. PTC wciąż znajdowało się w natarciu nadając ton grze. Na dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy łatwą stratę zanotował Dziąg i błąd kolegi, aby zapobiec groźnej kontrze faulem, naprawić musiał Kacper Kosmala, za co został ukarany żółtą kartką. Rzut wolny na bramkę zamienić próbował najlepszy w szeregach gości, doświadczony Krzysztof Doryń, lecz jego strzał lepiej przemilczeć, gdyż poszybował on bardzo wysoko ponad bramką Wojciecha Sucheckiego. W 38. minucie natomiast piłkę w środku przejął Gabrysiak, dograł na prawo do wbiegającego w pole karne gości Przemysława Felczaka, którego strzał z woleja w sobie tylko znany sposób na rzut rożny sparować zdołał bramkarz Różycy. Na minutę przed końcem pierwszej połowy w polu karnym PTC sporo zamieszania wywołał przedzierający się Krzysztof Doryń, jednak obrońcy gospodarzy poradzili sobie z pomocnikiem gości, który na dodatek w opanowaniu piłki pomagał sobie ręką, czego nie zauważył arbiter. Pierwsza połowa zakończyła się więc bezbramkowym remisem pomimo przytłaczającej momentami przewagi PTC.
Drugą połowę gospodarze rozpoczęli od zmiany - za mającego na swoim koncie żółtą kartkę Kacpra Kosmalę wszedł Rafał Bargiel. Już w pierwszej akcji tej połowy „fioletowi” zdobyli upragnioną bramkę. Dobre uderzenie w sytuacji sam na sam w niewiarygodny sposób w ostatniej chwili odbić zdołał Adam Borczyk, zaspali jednak jego obrońcy i Łukasz Dziąg dobijając głową strzał Piotra Szynki otworzył wynik spotkania. Piłkarze z ul. Sempołowskiej chcieli pójść za ciosem jednak w 51. minucie strzał Felczaka został zablokowany, a minutę później niecelnie sprzed pola karnego uderzał Michał Bogdan. Jeszcze sześć minut później drugą bramkę dla PTC zdobyć mógł Rafał Bargiel, po tym, gdy źle wybitą od bramki piłkę przejął Łukasz Dziąg i dograł do Bargiela, który oddał mocny i celny strzał, ale znów na posterunku był bramkarz przyjezdnych. Po godzinie gry stało się coś, czego nikt z kibiców zebranych na trybunach i chyba nawet nikt z piłkarzy się nie spodziewał. Wykorzystując przerwę w grze, podczas wznawiania piłki z autu goście przeprowadzili pierwszą zmianę w meczu i na boisku zameldował się Piotr Trześniowski. Po chwili zawodnicy z Różycy wykonali wrzut z autu, w ogromnym zamieszaniu w polu karnym jeden z nich kopnął piłkę wzdłuż linii bramkowej, a tam do siatki z najbliższej odległości skierował ją wbiegający wprost z linii środkowej po wejściu na boisko Piotr Trześniowski. Popularny „Józek” zanotował prawdziwe wejście smoka, które, jak się później okazało, zapewniło jego kolegom jeden punkt. Od tego momentu piłkarze PTC jeszcze mocniej zaczęli naciskać rywala, który z początku zaczął co prawda groźnie kontratakować, z czasem jednak ograniczył się tylko do bezpiecznego wybijana piłki poza obręb własnego pola karnego i własnej połowy boiska. W 68. minucie błysnął Piotr Szynka, młody napastnik PTC przedrylował na linii szesnastki dwóch obrońców z Różycy, już w polu karnym położył trzeciego i mając przed sobą tylko bramkarza fatalnie spudłował z siedmiu metrów uderzając obok prawego słupka bramki. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. W 71. minucie przytomne wyjście z bramki Wojciecha Sucheckiego i powstrzymanie nabiegającego z piłką Piotra Trześniowskiego pozwoliło PTC pozostać w grze o trzy punkty. Po tej akcji goście przeszli już do skrajnej defensywy przypominającej „obronę Częstochowy”, gospodarze nie potrafili jednak przebić się przez ten mur obrońców, a goście jeszcze dwukrotnie groźnie skontrowali. W 79. minucie po rzucie rożnym minimalnie głową przestrzelił Sebastian Bagatella, a dwie minuty później szybki kontratak prawym skrzydłem płaskim strzałem sprzed pola karnego zakończył Krzysztof Doryń, na szczęście Wojciech Suchecki końcami palców zdołał sparować piłkę na rzut rożny. Na dwie minuty przed końcem meczu znów tylko jęk zawodu rozległ się na trybunach. Po wrzutce z narożnika boiska Rafała Bargiela minimalnie głową przestrzelił Gabrysiak i podział punktów stał się faktem.
 
Skład PTC: 1. Wojciech Suchecki – 17. Paweł Drewniak, 2. Rafał Raźniewski, 15. Łukasz Pintera (kapitan) – 16. Michał Bogdan, 7. Rafał Komorowski, 9. Kacper Kosmala, 3. Łukasz Dziąg, 21. Marcin Gabrysiak – 13. Przemysław Felczak (61. min, 8.Robert Kacprzyk), 19. Piotr Szynka.