Na początku jednak nie było tak pięknie, bo zawodnicy z Brzezin rozpoczęli mecz od mocnego pressingu i przez pierwszy kwadrans na palcach jednej ręki można było policzyć momenty, gdy gospodarze przekraczali środkową linię boiska. Dawid Bukowiecki dwukrotnie był w sporych opałach, ale gol dla gości nie padł. Pierwsza w miarę składna akcja GLKS-u zakończyła się rzutem rożnym. Po wrzutce z kornera gracz Startu pomylił piłkę nożną z siatkówką, a że zagrał ręką we własnym polu karnym, sędzia pokazał na „wapno”. W takich sytuacjach nie zwykł się mylić Bartłomiej Grala i Dłutów prowadził 1:0.

W 20. minucie z rzutu wolnego spod linii środkowej zagrywał Sebastian Bednarczyk i niewiele brakowało, by golkiper Startu wrzucił sobie piłkę do bramki. Dziesięć minut później Bukowiecki popisał się dwiema kapitalnymi interwencjami, broniąc strzał z bliska i dobitkę. Później dwóch świetnych okazji nie wykorzystali Łukasz Biskupski i Daniel Morawski, a pierwszą połowę mocnym uderzeniem z rzutu karnego zakończył Grala. Strzał był tyle mocny, co niecelny – mamy nadzieję, że to wyjątek potwierdzający regułę, bo Bartek sztukę egzekwowania „jedenastek” opanował niemal do perfekcji.

Po zmianie stron w dobrej sytuacji zbyt lekko główkował Grala, a potem z ostrego kąta Kamil Stelmach kopnął wprost w bramkarza. W 62. minucie przyjezdni mogli wyrównać, lecz napastnik Startu minimalnie przestrzelił z bliskiej odległości. 60 sekund później w stuprocentowej sytuacji znalazł się Mateusz Żabolicki, jednak uderzył w taki sposób, że wszyscy na stadionie złapali się za głowy. W 80. minucie Dłutów wyprowadził zabójczą kontrę, po której Przemysław Klimczak wypuścił na wolne pole Stelmacha, a ten w sytuacji sam na sam zachował zimną krew i podwyższył na 2:0. W końcówce rywala mógł dobić Klimczak, lecz pomylił się o centymetry.

GLKS Dłutów – Start Brzeziny 2:0 (1:0)

Gole: Grala 17., karny, Stelmach 80.

Dłutów: Bukowiecki – Woch, Bednarczyk, Grala, Łańcuchowski (81. Borowiec) – Biskupski, Stolarek, Golik (73. Klimczak), Morawski (46. Jakubowski), Stelmach – Żabolicki.