PTC Pabianice – LKS Rosanów 1:1 (0:0)

Bramka dla PTC: Piotr Szynka 81. min

 

Od początku ton grze nadawali gospodarze. Już w 4. min po dośrodkowaniu Boratyńskiego dobrze w polu karnym odnalazł się Mateusz Przybylski, ale jego strzał głową był mocno niecelny. Po upływie kwadransa okazję miał Szynka, ale przegrał pojedynek z bramkarzem Rosanowa. Dziesięć minut później dobry strzał Barytzela ze skraju pola karnego świetnie obronił bramkarz LKS-u.

Po upływie 30 minut okazję bramkową rywalom stworzył… bramkarz PTC. Radomir Znojek poślizgnął się podczas łapania dośrodkowania z rzutu rożnego i w efekcie… sparował piłkę na słupek.

Po wznowieniu gry z większym animuszem zaatakowali rywale. W ciągu pierwszych ośmiu minut dwukrotnie zmusili do interwencji bramkarza PTC: najpierw po strzale z rzutu wolnego, a następnie po zespołowej akcji i uderzeniu z narożnika pola karnego.

Po upływie godziny gry bliski wyprowadzenia PTC na prowadzenie był najmłodszy na placu – Krystian Kolasa, ale jego próba lobowania wychodzącego z bramki rywala nieznacznie minęła cel.

W 79. min sędzia nie odgwizdał ewidentnego spalonego, z czego skorzystali rywale, zdobywając bramkę po wycofaniu piłki na piąty metr i dostawieniu nogi. Sytuacja ta mocno rozzłościła zawodników PTC, najmniej w słowach przebierał Mateusz Przybylski, za co wyleciał z boiska z czerwoną kartką, osłabiając w końcówce kolegów.

„Fioletowi” jednak odpowiedzieli najlepiej jak mogli – bramką. Już dwie minut później błąd obrony LKS-u wykorzystał Piotr Szynka, który doprowadził do wyrównania.

Jakby tego było mało, grający w osłabieniu pabianiczanie mogli wyjść na prowadzenie. W 89. min Piotr Szynka był faulowany w polu karnym przez bramkarza rywali, a sędzia odgwizdał rzut karny. Sam poszkodowany jednak „podpalił się”, posyłając piłę z jedenastu metrów wysoko nad bramką.

 

PTC: R. Znojek - Frankowski (66. min, P. Przybylski; 81. min, Klimek), Sikorski, Kaźmierczak, M. Przybylski - Miszczak (70. min, Piasecki), B.Znojek, Szynka, Bartyzel, Boratyński - Cukierski (55. min, Kolasa).

Czerwona kartka: 80. min, M. Przybylski.