Dłutów na mecz z Włókniarzem wytoczył swoje najcięższe działo: do gry wrócił najlepszy zawodnik GLKS-u, Bartłomiej Grala. Od początku lekką przewagę mieli goście – pierwszy celny strzał w 10. minucie oddał Kamil Borowiec. Lewą stroną szarpał Rafał Sulima, pod bramką Damiana Rzeźniczaka powstawało zamieszanie, lecz defensywa Włókniarza w miarę sprawnie likwidowała zagrożenie.
W zespole z Pabianic dwa razy strzelał aktywny Gorący. W odpowiedzi, Rzeźniczaka z ostrego kąta próbował pokonać Mateusz Żabolicki, a po błędzie bramkarza Włókniarza, który źle obliczył lot piłki, Robert Piotrowski w ostatniej chwili zablokował uderzenie Borowca.
W 28. minucie w środku pola podania wymienili Michał Kacprzyk z Gorącym, po czym ten drugi uruchomił Patryka Olszewskiego. „Ucho” wpadł w pole karne, uderzył, a piłka odbiła się od Sulimy i po rękach Dawida Bukowieckiego wpadła do bramki. Pięć minut później po zmarnowanej stuprocentowej okazji przez Piotra Grzejdziaka trener Jacek Włodarczewski z wściekłością cisnął czapką o bieżnię.
W trosce o nakrycie głowy szkoleniowca, pabianiczanie kolejną „setkę” już wykorzystali. W 41. minucie Olszewski dobił strzał Gorącego, którego na 16. metrze powstrzymał Bukowiecki. Tuż przed przerwą pod bramką Włókniarza powstało ogromne zamieszanie, w którym Grala „ostemplował” słupek bramki gospodarzy.
Pięć minut po przerwie Gorący wykorzystał prostopadłe podanie ze środka pola, wpadł w pole karne i precyzyjnym strzałem przy dalszym słupku podwyższył na 3:0. Gospodarzom wydawało się, że już jest po meczu, więc... stanęli. A goście robili swoje. W 54. minucie Piotrowski zagrał ręką w polu karnym, a pewnym egzekutorem „jedenastki” okazał się Grala. Sześć minut później Sulima miał pecha – trafił w słupek. W 62. minucie bardziej precyzyjny był Mateusz Żabolicki, któremu piłkę dograł Krzysztof Ciszewski i ładnym strzałem przy słupku umieścił piłkę w siatce.
Było 3:0, nagle zrobiło się 3:2 i wydawało się, że goście pójdą za ciosem. Gra toczyła się jednak w środku pola, pełno było kiksów i nieporozumień. Jedno z nich zakończyło się tragicznie dla gości. W 79. minucie zderzyli się ze sobą Jacek Strzelec i Bukowiecki, co bezwzględnie wykorzystał Olszewski. Włókniarz mógł podwyższyć wynik, lecz dwa strzały Olszewskiego i jeden Damiana Madaja poszybowały nad bramką.
Włókniarz – GLKS Dłutów 4:2 (2:0)
Komentarze do artykułu: Sześć goli przy Grota-Roweckiego
Nasi internauci napisali 1 komentarzy
komentarz dodano: 2014-09-28 01:22:14