Inauguracja III ligi przy Sempołowskiej została opóźniona o kwadrans. Obie drużyny nie mogły zdecydować, kiedy zakończyć rozgrzewkę, a potem okazało się, że kapitan drużyny gości zostawiła opaskę w szatni.

W pierwszej połowie zdecydowaną przewagę miały gospodynie, które próbowały grać kombinacyjne akcje, z dużą ilością podań. W 6. minucie po akcji Andżeliki Błoch, Karolina Kania ograła rywalkę i zbiegła do środka pola karnego, lecz posłała piłkę obok bramki. 180 sekund później po rzucie rożnym piłkę w kierunku bramki kopnęła jedna z pabianiczanek, a po nieudolnej interwencji bramkarki MKS piłka zatańczyła na (?!) linii bramkowej i wyszła w pole. „Panie sędzio, z ławki było widać, że jest gol!” - krzyczał Radomir Znojek, szkoleniowiec PTC.

W 22. minucie w pole karne wpadła Błoch, lecz jej silny strzał odbiła bramkarka. Poprawiała Kania, lecz mając przed sobą pustą bramkę, minimalnie chybiła. Potem w polu karnym w dobrej sytuacji została zablokowana Błoch, zaś w kolejnej akcji niepilnowana Kania uderzyła zbyt lekko.

Pabianiczanki mogły i powinny zakończyć pierwszą połowę golem „do szatni”. Przy linii bocznej przebitkę wygrała Błoch, do piłki szybko wystartowała Joanna Błaszczyk i odegrała w pole karne do wbiegającej Błoch. Andżelika uderzyła tuż obok słupka.

Po zmianie stron nadal dominowało PTC. W środku pola niezliczoną ilość odbiorów notowała Ewelina Kociołek, która w 50. minucie zapoczątkowała akcję prostopadłym podaniem do Oli Kwiatkowskiej. „Kwiatek” wyłożyła piłkę do Kani, lecz tę zablokowała bramkarka. Siedem minut później zbyt lekko próbowała Kwiatkowska.

„Perełki” dopięły swego w 66. minucie. Świetnym prostopadłym podaniem popisała się Owczarz, a Kwiatkowska, która z prędkością pendolino uciekła rywalkom, z zimną krwią wykorzystała sytuację sam na sam z bramkarką. Zdobyty gol szybko rozprężył PTC i przyjezdne zwietrzyły szansę na wyrównanie, lecz nie potrafiły trafić w bramkę Magdy Kociołek. W 77. minucie w polu karnym MKS powstało wielkie zamieszanie, w którym PTC bodaj trzykrotnie próbowało pokonać bramkarkę gości. W końcu rywalka „wycięła” Owczarz, a sędzia wskazał na „jedenastkę”. Rzut karny pewnym strzałem na gola zamieniła Martyna Łagowska.

Nie obyło się niestety bez strat. W 79. minucie po wybiciu M. Kociołek piłkę 30 metrów od bramki straciła Błoch. Magda nie zdążyła wrócić między słupki, co wykorzystała rywalka i ładnym lobem zdobyła honorową bramkę dla MKS.

PTC – MKS Zduńska Wola 2:1 (0:0)

Gole dla PTC: Kwiatkowska 66., Łagowska 77.,k.

PTC: M. Kociołek – Karpińska, Forc, Łagowska, Próbka (41. Kwiatkowska) – Błoch, E. Kociołek, Owczarz, Kania (72. Cieślak), Madaj – Błaszczyk.