ad

Parzęczew przez wiele lat dla pabianickich klubów jawił się jako miejsce przeklęte. Wystarczy wspomnieć, że nie tak dawno PTC przegrało tam 4:10, a „zieloni” 2:7. Tym razem jednak poszło bezboleśnie.

- Przy tym zestawieniu nie mamy kłopotów z ogrywaniem rywali pokroju Sarnowa czy Orła – przyznaje Włodarczewski. - Dzięki temu mamy szansę wskoczyć do pierwszej ósemki na koniec rundy. Byłby to sukces, zważywszy na zawirowania, jakie przeżywaliśmy jesienią.

Włókniarz objął prowadzenie w 10. minucie, gdy po zespołowej akcji i dośrodkowaniu Kacpra Kirwiela, Tomasz Sęczek uderzył z 13 metrów nie do obrony. Dziesięć minut przed przerwą golkiper Orła musiał drugi raz sięgać do siatki. Grzegorz Gorący przejął piłkę odbitą od obrońców i uderzeniem z linii pola karnego nie dał szans bramkarzowi.

Druga połowa rozpoczęła się tak samo jak pierwsza. Dziesięć minut po gwizdku sędziego pabianiczanie cieszyli się z gola. Tym razem trafił Jakub Dobroszek, któremu w ostatniej chwili ustąpił Sęczek, bowiem obaj byli przed bramką gospodarzy. W 75. minucie po akcji lewą stroną miejscowi zdobyli bramkę na 1:3. Ostatnie słowo należało jednak do Włókniarza. A konkretnie do Gorącego, który celnym strzałem zakończył szybką kontrę pabianiczan.

Orzeł Parzęczew – Włókniarz 1:4 (0:2)

Gole dla Włókniarza: Sęczek 10., Gorący 35., 85., Dobroszek 55.

Włókniarz: Rzeźniczak – Klimek (60. K. Kosmala), Mendak (46. Acela), Maślakiewicz, Piotrowski – Dobroszek, Kirwiel, Sęczek, Gorący – Leonow, Pędziwiatr (65. Wołynkiewicz).