Pierwsza połowa miała nietypowy przebieg, bowiem w 2. minucie arbiter przypomniał sobie, że nie sprawdził piłek, którymi grały zawodniczki. A że jedna z nich przypominała balon, jeden z działaczy PTC musiał iść ją napompować. Trwało to kilka minut. Po raz drugi mecz przerwano po kwadransie, gdy na boisko radośnie poszczekując wbiegł mały kundelek. Piesek bezpiecznie opuścił boisko i można było wznowić mecz, w którym od początku przeważały łodzianki.

Ale nasze dziewczyny wyprowadziły zabójczą akcję. W 18. minucie Ola Kwiatkowska idealnie dośrodkowała na głowę Anny Owczarz, która świetnie przedłużyła lot piłki i skierowała ją w dalszy róg bramki UKS SMS. Wielka była radość naszych „Perełek”. Siedem minut później po akcji Katarzyny Zellmer i Andżeliki Błoch w dobrej okazji była Kwiatkowska, ale tym razem bramkarka gości nie dała się zaskoczyć. Dosłownie kilkanaście sekund później dwie przyjezdne stanęły przed Magdą Kociołek, ale piłka wylądowała obok bramki. W 27. minucie prawą stroną pomknęła Błoch, lecz jej strzał znów obroniła bramkarka gości.

Przed przerwą łodzianki trafiły dwa razy, bowiem pabianiczanki traciły gole niejako na własne życzenie. W 31. minucie bodaj jedyny raz w meczu piłkę na własnej połowie straciła dobrze grająca Karolina Karpińska, a Natalia Forc zatrzymała rywalkę faulując ją w polu karnym. Z jedenastu metrów pewnie uderzyła Martyna Dylewska. W doliczonym czasie gry Forc źle obliczyła lot piłki i nie trafiła w nią głową. Nadia Stanowicz wyszła za plecy obrony PTC i technicznym lobem podwyższyła na 1:2. Był to klasyczny gol do szatni, bo chwilę później sędzia odgwizdał koniec pierwszej połowy.

Po zmianie stron dominacja rywalek była już bezwzględna. Łodzianki biły na głowę nasze dziewczęta kulturą gry, umiejętnościami, doświadczeniem i przygotowaniem kondycyjnym. W bramce robiła co mogła Kociołek, ale w 56. minucie za daleko wyszła przed bramkę, co zauważyła Martyna Makowska, wrzucając jej piłkę „za kołnierz”. Sześć minut później Gabriela Steczkowska popędziła prawą stroną, wpadła w pole karne i z zimną krwią wpakowała piłkę do siatki. Uczennice ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego poprzestały na pięciu golach. W 66. minucie Marta Kołacha wykorzystała zagranie za plecy obrony i pokonała Kociołek. Szóstej bramki łodzianek nie uznał arbiter.

Wysoka porażka „Perełek” niewątpliwie boli, ale pierwsza połowa pokazała, jaki postęp zrobiły nasze dziewczyny. Na tle silnego rywala ich gra naprawdę się zazębiała, pokazały kilka ciekawych akcji, na boisku czuły się pewnie, nie wybijały nerwowo piłek na oślep. Trener Jan Rykała postawił przed dziewczynami jasny cel: walkę o awans do II ligi. Pierwsza połowa pucharowego meczu udowodniła, że ma ku temu podstawy.

PTC – UKS SMS Łódź 1:5 (1:2)

Gole: Owczarz 18. - Dylewska 31.,k., Stanowicz 40+2., Makowska 56., Steczkowska 62., Kołacha 66.

PTC: M. Kociołek – Pabjańska (68. Mądrakowska), Forc, Błaszczyk, Karpińska (68. Próbka) – Błoch (60. Maciejewska), E. Kociołek (67. Kania), Banaszczyk (63. Sadowska), Zellmer (51. Przesmycka), Owczarz (54. Madaj) – Kwiatkowska.