W środę dłutowianie zgarnęli trzy punkty za walkower (3:0) z wycofaną Polonią Andrzejów. W sobotę wyszli na mecz z takim nastawieniem, jakby trzy punkty należały im się z urzędu.

- I taka postawa nas zgubiła. Zagraliśmy bez ambicji, polotu, chęci zwycięstwa – wylicza Krzysztof Świercz, prezes GLKS. - Nie poznawałem zespołu, który tydzień temu w meczu z UKS SMS Łódź wypracował multum sytuacji do strzelenia gola. Teraz nie było w chłopakach wiary i entuzjazmu.

W 20. minucie po błędzie ostoi defensywy, Bartłomieja Grali, goście po raz pierwszy pokonali Dawida Wójta. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy winy odkupił Grala, który wykorzystał rzut karny po faulu na nim samym.

Niestety, w drugiej połowie goście oddali jeden strzał na bramkę Wójta i zdobyli zwycięską bramkę. Stało się to w 70. minucie. Do końca GLKS atakował, ale bez przekonania i przyjezdni cieszyli się z cennych trzech punktów.

- Mamy jeszcze cień szansy na utrzymanie, ale chłopaki naprawdę muszą mocno wziąć się w garść – przyznaje prezes.

GLKS Dłutów – GKS Bedlno 1:2 (1:1)

Gol dla GLKS: Grala 40.,k.

Dłutów: Wójt – Stelmach, Grala, Woch, Skiba (75. Malinowski) – K. Pędziwiatr (70. Jakubowski), Stolarek, Bargiel (46. Łubowski), Mikucki, Mosiński – Owczarek (80. Stokłos).