Na pierwszym treningu pojawiło się 15 zawodników, w tym dwie nowe twarze. Od początku humorem jak zwykle tryskał Konrad Kubasiewicz, który co raz zagadywał do kolegów, fotoreporterów czy kibiców. Z boku treningowi przyglądali się leczący urazy Łukasz Tyczyński i Mateusz Tokarczyk.

Nowi zawodnicy to rosły bramkarz oraz lewonożny gracz z pola. Póki co, trener Sławomir Chałaśkiewicz nie chciał zdradzać za bardzo ich nazwisk, gdyż jak sam mówił, są dopiero po jednym treningu z drużyną i nie wiadomo, czy w ogóle będą z nimi podjęte rozmowy o pozostaniu w klubie.

Udało nam się jednak ustalić personalia jednego z nich. To Przemysław Nowiński, ten 20-latek w minionym sezonie występował w V-ligowym LKS-ie Gałkówek, a wcześniej był podopiecznym nowego trenera Włókniarza w juniorach Widzewa. Grał także w rezerwach łódzkiej drużyny.

 

Pierwszy trening „zielonych” trwał nieco ponad godzinę. Po rozgrzewce i kilku ćwiczeniach z piłkami szkoleniowiec zarządził trzy gierki na małej przestrzeni. Pierwsza – gra „dowolna”, druga – gra na dwa kontakty i trzecia – na jeden kontakt z piłką. Gierka zakończyła się dyplomatycznym remisem 2:2. Bramki strzelali: 1:0 – Usiak (I gierka), 1:1 – Ciszewski (II gierka), 2:1 – M. Kosmala (III gierka), 2:2 – Świątek (III gierka).

Zawodnicy podzieleni byli na następujące zespoły: „pomarańczowi” – Kubasiewicz, Usiak, Sulima, Bogdan, Klimek, M. Kosmala, Stępiński, Nowiński; „kolorowi” - testowany bramkarz, Kacprzyk, Janasiak, Ciszewski, Świątek, K. Kosmala, Olszewski, trener Chałaśkiewicz.

Szkoleniowiec kilkukrotnie przerywał grę, aby zwrócić uwagę swoim nowym podopiecznym na pewne zagadnienia. Mówił m.in. o zagęszczaniu środka gry, bo - "z boku bramki nie padają, czasem zdarzają się jedynie te tzw. „centrostrzały” - z dawką humoru zauważał trener. Ponadto zwracał uwagę, aby nie dać się odwrócić z piłką przeciwnikowi. Co prawda, są to sprawy, o których niby każdy wie, ale w grze wychodzi różnie.

 

Po treningu udało nam się chwilę porozmawiać z nowym trenerem, który okazał się bardzo miłym człowiekiem.

Życie Pabianic: Miał Pan okazję oglądać wcześniej drużynę w akcji. Czy to pierwsza styczność z tymi zawodnikami i dopiero pozna Pan ich potencjał?

Sławomir Chałaśkiewicz: Dopiero poznaję drużynę, był to mój pierwszy trening z tymi chłopcami. Kilku z nich kojarzę z czasów juniorskich, kiedy prowadziłem Widzew i grali przeciwko mojej drużynie (dwóch z nich trenowało nawet wówczas w Widzewie: Michał Pietras i Piotr Grzejdziak – przyp. red.). Na pewno przed nikim nie zamykam drogi, każdy ma u mnie czystą kartę. Nie jest tak, że powiem im: spadliście z ligi jesteście słabi i dajcie sobie spokój. Już po pierwszej gierce mogę powiedzieć, że potencjał jest, część z pewnością to też kwestia głowy.

Życie Pabianic: Jak wygląda plan przygotowań do rundy, jak często będziecie trenować?

Sławomir Chałaskiewicz: Będziemy trenować przede wszystkim nad wytrzymałością, ale też techniką, bo ona też jest ważna. Treningi odbywać się będą trzy razy w tygodniu i od przyszłego tygodnia zaczynamy sparingi, więc z meczem będziemy mieć 4 jednostki treningowe w tygodniu.

Życie Pabianic: Ktoś z zawodników zgłaszał chęć odejścia?

Sławomir Chałaśkiewicz: Nic mi właśnie o tym nie wiadomo. Dziwi mnie stąd taka frekwencja na pierwszym treningu. Nie wiem, być może część nie wiedziała, kiedy jest trening? Poprosiłem chłopców, aby przekazali reszcie, kiedy są treningi, bo jeśli ktoś nie ma czasu na te 3-4 treningi w tygodniu, to niech sobie da spokój. Wolę stawiać na tych teoretycznie troszkę słabszych, ale ambitnych zawodników, którym chce się trenować.

 

Dodajmy, że na pierwszym treningu zabrakło: Damiana Rzeźniczaka, Cezarego Bartnika, Piotra Grąckiego, Witolda Kurzawy, Michała Pietras, Ireneusza Grąckiego, Amadou Morou, Piotra Grzejdziak, Damiana Kozłewskiego, Grzegorza Gorącego i Bartosza Bronki.