Górnik Łęczyca – Włókniarz Pabianice 2:3 (1:1)

Bramki: 0:1 - Rafał Sulima 29. min, 1:1 – Mateusz Olczak 38. min, 1-2 – Rafał Sulima 47. min, 2:2 Robert Czekalski 50. min, 2:3 – Adrian Rzepecki 89. min

Gdyby nie takie warunki, pewnie nie padłyby dwie z pięciu bramek, ale matka natura była sprawiedliwa, bo po razie zażartowała sobie z obu zespołów. Ostatecznie lepiej w tych ciężkich warunkach poradzili sobie nasi zawodnicy, którzy z Piotrem Grąckim na ławce trenerskiej wciąż nie przegrali. Co ciekawe, było to jedyne spotkanie w tej kolejce IV ligi, które się odbyło. Resztę meczów odwołano.

Pierwszą groźną akcją był strzał lewą nogą Amadou Morou sprzed pola karnego po zgraniu Rafała Sulimy, kiedy piłka nieznacznie minęła słupek bramki Macieja Marciniaka. W odpowiedzi Bogdan Pacałowski minął z lewej strony pola karnego Ireneusza Grąckiego i wbiegł w szesnastkę. Strzał napastnika Górnika instynktownie przed siebie odbił Damian Rzeźniczak, a całą sytuację dalekim wybiciem piłki wyjaśnił Patryk Olszewski.

W 29. min płaskim zagraniem w pole karne z prawego skrzydła popisał się Michał Bogdan, a Rafał Sulima w asyście obrońców piętką skierował piłkę do siatki z piątego metra. Niespełna dziesięć minut później po długim zagraniu w pole karne Włókniarza piłka wyślizgnęła się z rąk Rzeźniczakowi, a do siatki z bliska wepchnął ją Mateusz Olczak.

Kilka minut po wyrównaniu Olczak zagrał prostopadłą piłkę do Ziobera, a jego uderzenie z 8 metrów nogami wybronił wychodzący z bramki Rzeźniczak.

Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry rywale wykonywali wrzut z autu na naszej połowie. Niedokładny wyrzut rywali natychmiast „skasował” Rafał Sulima. Do wybitej przez pomocnika Włókniarza piłki ruszył Grzegorz Gorący, pod którego presją piłkę do własnego bramkarza wycofał Rafał Żemigała. Wydawało się, ze sytuacja została uspokojona, ale bramkarz rywali niedokładnie podawał piłkę do swojego lewego obrońcy i z boku pola karnego przejął ją Damian Kozłewski. Jak szybko „Kozioł” piłkę przejął, tak szybko ją stracił. Na tym jednak nie koniec. Marcin Witak po przejęciu piłki w bocznej strefie zagrał ją wzdłuż bramki do stojącego na 7 metrze Żemigały. Z głębi pola ruszył jednak Sulima i wykorzystując niezdecydowanie rywala, wślizgiem wepchnął piłkę do bramki.

Już dwie minuty później za zbyt mocno zagraną piłką z głębi pola ruszył Grzegorz Gorący i wślizgiem w polu karnym rywali odebrał futbolówkę Żemigale. Po chwili wyłożył piłkę jak na tacy nadbiegającemu Sulimie, którego uderzenie z 18 metrów o kilkadziesiąt centymetrów minęło słupek bramki Górnika.

Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. W 51. min po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Tomasza Czajkowskiego, Robert Czekalski uprzedził Amadou Morou i strzałem głową po rękach interweniującego Rzeźniczaka skierował piłkę do siatki. Rywale chcieli pójść za ciosem. Kilka minut później Tomasz Czajkowski minął na prawej stronie Olszewskiego, przełożył piłkę na lewą nogę i uderzył na bramkę Włókniarza, gdzie jednak świetnie „pofrunął” Rzeźniczak, zbijając piłkę do boku. Tam przejął ją Laskowski, ale jego uderzenie lewą nogą przeleciało wzdłuż linii bramkowej. Po chwili Laskowski zagrał piłkę za plecy obrońców do Pacałowskiego, który wbiegł z nią w pole karne i z ostrego kąta próbował zaskoczyć Rzeźniczaka, ale górą w tym pojedynku był bramkarz Włókniarza.

Po okresie naporu gospodarzy to jednak „zieloni” postawili w tym meczu kropkę nad „i”. Dobre podanie Kozłewskiego pewnym strzałem z bliska wykończył Adrian Rzepecki, zapewniając Włókniarzowi trzy punkty.

Włókniarz: RzeźniczakOlszewski, I. Grącki, K. Kosmala, M. Kosmala (74. min, Klimek) – Bogdan, Morou (76. min, Grzejdziak), Sulima, Kulik (60. min, Świątek) – Kozłewski, Gorący (81. min, Rzepecki).

Żółta kartka: K. Kosmala.

W sobotę 3 listopada o godz. 14.00 14. Włókniarz podejmie u siebie 5. Mechanik Radomsko.

Zła informacja dla kibiców i jest taka, że skromny dorobek Włókniarza został w minionym tygodniu pomniejszony jeszcze o jeden punkt. To za sprawą ŁZPN-u, który zweryfikował mecz 11. kolejki z Concordią Piotrków Tryb. jako walkower na korzyść rywali. Na boisku padł bezbramkowy remis. Wszystko za sprawą gry nieuprawnionego zdaniem związku zawodnika, jakim był Michał Kacprzyk. Włodarze klubu zapowiadają jednak, iż będą się odwoływać od tej decyzji. (

Zobacz skrót z meczu: