- Gospodarze upatrzyli sobie za cel twarze naszych golkiperów. Filip Karbownik dostał w twarz tak mocno, że stracił przytomność, Marcin Grzanka miał krwotok z nosa, zaś Patryk Banasiak też kończył mecz mocno poobijany – mówi Stefan Grzanka, kierownik Pabiksu. - Nie mamy pretensji do przeciwników, bo to się zdarza, tylko do arbitrów, którzy dopuścili do tak ostrej gry.

Podróż z Piotrkowa trwała dość długo, bowiem Karbownik był opatrywany przez lekarzy z miejscowego szpitala.

Gospodarze objęli prowadzenie po rzucie Konrada Markowskiego. W 4. minucie do remisu doprowadził Dawid Świątek. Pabianiczanie podjęli rękawicę i pokazali, że tanio skóry nie sprzedadzą, W 6. minucie Kamil Strzelec z rzutu karnego zapewnił naszym prowadzenie 3:2. Silniejsi gospodarze szybko rzucili trzy gole z rzędu i było 5:3. Młoda pabianicka drużyna w 23. minucie doprowadziła do wyniku 10:8, a dodatkowo Strzelec nie wykorzystał karnego. Końcówkę pierwszej połowy Piotrkowianin wygrał 7:2.

Po przerwie gospodarze dalej podwyższali prowadzenie i w 38. minucie wygrywali różnicą 10 goli (22:12). W drugiej połowie ciężar zdobywania bramek dla Pabiksu wzięli na siebie Strzelec i Marcin Domagalski, lecz to niewiele pomogło i podopieczni Sebastiana Rajcherta polegli na inaugurację różnicą 12 bramek.

Piotrkowianin Piotrków Tryb. - Pabiks Pabianice 36:24 (17:10)

Pabiks: Karbownik, Banasiak, Grzanka – Domagalski 9, Strzelec 7, Świątek 4, Pluciński 2, Czarnecki 1, Szczepaniak 1, Rosik, Kozak, Kaczorowski, Zajkiewicz.