AZS AWF Biała Podlaska – SPR Pabiks 41:34 (18:11)

Gospodarze to spadkowicze z I ligi, którzy oficjalnie walczą o powrót na zaplecze ekstraklasy. Pabiks był awizowany jako najsilniejszy dotąd rywal AZS-u i potwierdził te przypuszczenia. Pabianiczanie grali najlepiej z drużyn, które przyjechały do Białej Podlaskiej w tym sezonie.

Od początku graliśmy bardzo uważnie w obronie i skutecznie w ataku. W 16. min przegrywaliśmy tylko 7:9. W następnych minutach dostaliśmy cztery razy dwuminutowe kary, ale tylko radomscy arbitrzy wiedzieli, za co były podyktowane. Nadarzającą się sytuację wykorzystali akademicy, którzy systematycznie powiększali przewagę i pierwszą połowę zakończyli prowadząc 18:11.

W drugiej połowie pabianiczanie powoli gonili rywali i w 44. min doszli ich na trzy bramki (24:27), ale to było wszystko, na co było nas stać tego dnia. Dobre zawody rozegrali: Damian Pieczyński, Bartosz Gościłowicz i Grzegorz Gozdalski, ale brakowało wsparcia ze skrzydeł i w bramce. Choć rzuciliśmy 34 bramki, to tracąc 41 raczej ciężko wygrać mecz. Teraz nastąpi dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach.

Następny mecz rozegrany zostanie 16 listopada, a Pabiks uda się do Płocka, gdzie rywalem będzie miejscowa Wisła.

Pabiks: Marcin Grzanka, Marcin Zajkiewicz Damian Pieczyński 12, Bartosz Gościłowicz 6, Grzegorz Gozdalski 5, Kamil Strzelec 3, Marcin Trojanowski 2, Jakub Walocha 2, Kamil Stegliński 1, Łukasz Bagiński 1, Daniel Zajączkowski, Michał Kaflak, Sebastian Stawicki, Przemysław Borsuk.