Wyprawa nad Bystrzycę nie wyszła na dobre naszym szczypiornistom. Gospodarze przystąpili do meczu niezwykle zdeterminowani i zanim zdołaliśmy trafić do bramki (Kacper Włodarczewski), przegrywaliśmy już 0:4. W 14. minucie po dwóch rzutach Konrada Witczaka AZS prowadził tylko 6:4. Pabiks zaciął się na dobre i kolejną bramkę rzucił dopiero… 12 minut później. Miejscowi rzucili nam w tym czasie sześć goli i pozwolili sobie jeszcze na niewykorzystanie dwóch rzutów karnych. Do przerwy trochę zniwelowaliśmy straty (Witczak, Jakub Walocha i Włodarczewski), ale to wszystko na co było nas stać.

Druga połowa była dość wyrównana – nasi starali się odpowiadać bramkami na gole lublinian. Sęk w tym, że gospodarze utrzymywali kilkubramkową przewagę i nie sposób było ich dogonić. W 45. minucie ich przewaga wynosiła osiem goli (22:14) i stawało się jasne, że nasi wrócą na tarczy. W końcówce studenci jeszcze bardziej podkręcili tempo, w 51. minucie wychodząc na 10 goli przewagi (27:17). I taki stan rzeczy utrzymał się do końca spotkania.

AZS UMCS Lublin – Pabiks 33:23 (13:8)

Pabiks: Banasiak, Bomberski – Włodarczewski 6, Witczak 6, Walocha 3, Stężała 2, Nowicki 2, Rajchert 1, Sztajnert 1, Bilichowski 1, Świątek 1, Pietrzykowski, Strzelec, Skowroński, Pluciński, Czarnecki.