Nie udało się podopiecznym Sebastiana Rajcherta zakończyć sezonu pozytywnym akcentem, choć po rzucie Marcina Plucińskiego pabianiczanie rozpoczęli od prowadzenia 1:0. W 14. minucie Dawid Świątek trafił na 5:4 dla Pabiksu. Dwie minuty później Rajchert już musiał doprowadzać do remisu 6:6. Od tego momentu delikatną przewagę mieli miejscowi, jednak w 25. minucie Świątek wyrównał na 10:10. Do przerwy minimalnie lepsi okazali się gospodarze.

Po zmianie stron Czarni trafili trzy razy z rzędu, dzięki czemu „odskoczyli” na cztery gole (16:12). Pabiks zniwelował straty do dwóch goli (16:14 w 38. minucie), ale potem do głosu doszli Czarni, którzy prowadzili nawet różnicą siedmiu bramek (22:15). Pabianiczanie rozpoczęli szaleńczą pogoń za rywalem, która skończyła się ledwie jedną bramką straty (25:24 po rzucie D. Świątka w 55. minucie), jednak w końcówce więcej zimnej krwi zachowali gospodarze i to oni schodzili z boiska w glorii zwycięzców. Mecz prowadził jeden arbiter, drugi… w ogóle nie dotarł do Regimina.

Czarni Regimin – Pabiks 28:24 (13:12)

Pabiks: Banasiak, Grzanka – Rajchert 6, Pluciński 4, Strzelec 4, Domagalski 3, D. Świątek 3, Kozak 2, K. Świątek 1, Szczepaniak 1, Pietrzykowski.