Po 10 minutach na tablicy widniał remis 3:3, choć nasi mogli prowadzić, bo nie wykorzystali dwóch rzutów karnych. Dzięki rzutom Bartosza Gościłowicza i Marcina Plucińskiego udało się odskoczyć na dwa gole (5:3), lecz w 17. minucie znów przegrywaliśmy – 6:7. Końcówka pierwszej połowy należała jednak do naszych. Pabianiczanie zdobyli siedem goli z rzędu, a w bramce karnego obronił Marcin Grzanka. Było 13:7, jednak w ciągu minuty przyjezdni rzucili nam dwie bramki.

Radość z prowadzenia nie trwała długo, bo już w 39. minucie na tablicy widniał rezultat 14:14. Kolejny zryw naszych (m.in. dwa gole Łukasza Pietrzykowskiego) dał nam prowadzenie 19:16. Dzięki konsekwentnej grze i wykorzystywaniu doświadczenia Gościłowicza i grającego trenera Sebastiana Rajcherta, Pabiks utrzymywał przewagę. W bramce kolejne karne bronił Grzanka. W 57. minucie na 25:22 rzucił Pluciński. Potem przyjezdni za wszelką cenę chcieli odrobić straty, lecz nasi nie dopuścili do powtórki meczu z Piotrkowianinem i zakończyli spotkanie jako zwycięzcy.

Pabiks – SPR Nowe Piekuty 25:24 (13:9)

Pabiks: Karbownik, Grzanka – Pietrzykowski 6, Gościłowicz 5, Pluciński 4, Rajchert 3, Domagalski 2, Zajkiewicz 2, D. Świątek 1, Kozak 1, Strzelec 1, Czarnecki, Szczepaniak.