Po czterech minutach podopieczni Sebastiana Rajcherta prowadzili 2:0 (gole Marcin Domagalski i Marcin Pluciński), a w bramce świetne interwencje notował Marcin Grzanka. Pabianiczanie prezentowali różnorodne warianty rozegrania akcji w ataku, były rzuty z drugiej linii, sprytne dogrania do skrzydłowych. Młoda ekipa Pabiksu po rzucie Kamila Strzelca w 16. minucie prowadziła 8:6, a chwilę wcześniej nasz kołowy nie wykorzystał rzutu karnego.

W 22. minucie po rzucie Macieja Kozaka Pabiks wygrywał 10:9 i było to ostatnie prowadzenie miejscowych w tym meczu. Przy stanie 10:11 trener gospodarzy wziął czas, ale to nie pomogło. Zaraz po wyjściu na boisko jego podopieczni popełnili banalny błąd, skutkujący stratą gola na 10:12. Końcówkę pierwszej połowy Pogoń wygrała 6:2 i schodząc na przerwę prowadziła czterema golami.

Po zmianie stron obie drużyny przez ponad cztery minuty nie mogły celnie rzucić. W 38. minucie po karnym Domagalskiego było 16:18 i odżyły nadzieje na korzystny wynik. Niestety, goście rzucali bramki, a pabianiczanie kolekcjonowali kary. Choć Pabiks, grając w podwójnym osłabieniu, zdołał (Domagalski) rzucić gola na 18:24. Potem siedlczanie skutecznie powiększali przewagę, a pabianiczanie odpowiadali efektownymi, jednak tylko pojedynczymi akcjami.

Na 6 sekund przed końcem sędziowie wyrzucili Domagalskiego z boiska, a goście ostatnią bramkę z karnego zdobyli już po końcowej syrenie.

Pabiks – Pogoń Prus Siedlce 24:35 (12:16)

Pabiks: Grzanka, Karbownik, Banasiak – Domagalski 8, Pluciński 3, D. Świątek 3, Pietrzykowski 3, Kozak 2, Strzelec 2, Zajkiewicz 2, K. Świątek 1, Miler, Rosik, Kaczorowski, Szczepaniak.