Justynie Tust i Natalii Andrzejewskiej nie powiodło się w wojewódzkim finale mistrzostw w tenisie stołowym dziewcząt ze szkół podstawowych. Na 12 ekip nasze tenisistki zajęły miejsca 9.-12.

- Jednak nie liczą się te wyniki. Dla nas już sam fakt, że doszły tak wysoko, był zwycięstwem – mówi mama Justyny.

Konkurencja była ogromna – dziewczyny jako jedyne spośród startujących nie należą do żadnego klubu sportowego. I od razu trafiły na najsilniejsze rywalki.

- Miały okazję się przekonać, jak gra się z najlepszymi zawodniczkami w województwie, które trenują po kilka godzin dziennie - dodaje.

Dziewczynki to uczennice Szkoły Podstawowej nr 9. Ćwiczą pod okiem Marcina Owczarka, nauczyciela WF-u. By zakwalifikować się do finałów wojewódzkich, były najlepsze w mistrzostwach powiatu (Justyna już po raz trzeci).

- Od samego początku grały wybitnie. Mają talent – przyznaje trener.

Dziewczyny trenują dwa razy w tygodniu. Raz z całą grupą i raz indywidualnie z trenerem. Justyna dodatkowo trenuje w domu z dziadkiem. To właśnie on jest odpowiedzialny za zaszczepienie dziewczynce pasji. Natalka wcześniej grywała w tenisa ziemnego.