Początkowo jej BMI wynosiło 40,4, a zawartość tkanki tłuszczowej w ciele – 48 proc. Teraz odpowiednio: 23,5 oraz 27 proc. Jak to zrobiła?

- Gdy na początku ubiegłego roku trafiłam do szpitala, zaczęłam bardzo martwić się o swoje zdrowie – opowiada 24-letnia Ewelina Fijałkowska. – Od znajomej usłyszałam o diecie z Naturhouse i postanowiłam spróbować.

Wcześniej młoda kobieta wielokrotnie próbowała schudnąć, ale zawsze kończyło się to efektem jo-jo.

- Pani Ewelina wiedziała, po co do nas przychodzi. Była niesamowicie zmotywowana – wspomina Paulina Szatkowska, dietetyk z Naturhouse. – Stawiałyśmy sobie małe cele – najpierw, by jej waga stała się dwucyfrowa.

Do diety opracowanej przez specjalistów dołożyła ćwiczenia fizyczne – jazdę na rowerze, siłownię. Nie chodziła głodna, choć przyznaje, że początkowo zmiana nawyków żywieniowych nie była łatwa.

- Z czasem nauczyłam się, jak chudnąć zdrowo – zaznacza 24-latka. – Ta dieta odmieniła całe moje życie.

W kwietniu 2016 roku BMI dziewczyny wynosiło 40,4, a 48% jej ciała stanowiła tkanka tłuszczowa. Obecnie te wyniki to odpowiednio: 23,5 i 27%.

Na pierwszą wizytę do Naturhouse najlepiej przyjść z podstawowymi badaniami biochemicznymi krwi, których wartości często wynikają z dotychczasowego sposobu żywienia. Powód? Dobór diety, oprócz płci i wieku, uzależniony jest również od towarzyszących nam jednostek chorobowych.

- Pierwsza wizyta to wywiad zdrowotny i żywieniowy. Pytam o rytm dnia pacjenta, w jakich godzinach spożywa posiłki i jak są komponowane – opowiada pani Paulina. - Ważne są upodobania kulinarne oraz pojawiające się produkty, których eliminacja z jadłospisu jest podstawą zmiany dotychczasowych nawyków żywieniowych. Analizuję też skład ciała, zapisuję obwody. Na koniec przedstawiam indywidualnie dobrany plan żywieniowy.

Kolejne wizyty odbywają się raz w tygodniu, bo to motywuje do odchudzania i pozwala na modyfikację diety w trakcie jej trwania oraz dobór właściwej suplementacji. Kiedy pacjentowi uda się osiągnąć wagę docelową, wizyty odbywają się raz na dwa tygodnie. To czas stabilizacji, czyli stopniowego rozszerzania diety oraz uczenia większej samodzielności w planowaniu posiłków.

- Tygodniowo do naszego centrum przychodzi kilkudziesięciu klientów – wylicza Katarzyna Payerhin, właścicielka Naturhouse. – To dzieci od 9. roku życia, aż do osób starszych, do 75. roku życia. 30% klientów stanowią panowie.

Z Naturhouse można nie tylko schudnąć, ale też poprawić swój stan zdrowia, polepszyć wygląd skóry oraz zwiększyć masę ciała, jeśli wskaźniki antropometryczne tego wymagają.

Pani Ewelina, która przeszła kurację w Naturhouse oprócz zmiany wyglądu stała się przede wszystkim osobą bardziej otwartą na ludzi, uśmiechniętą i szczęśliwą.

 

Centrum Dietetyczne Naturhouse mieści się w Pabianicach przy ul. Zamkowej 57. Godziny otwarcia: poniedziałki i wtorki 11.00-19.00, środy 9.00-17.00, czwartki i piątki 8.00-16.00, soboty 9.00-14.00. Na wizytę można się umówić pod tel. (42) 214 83 17 lub 790 879 431.