Ponad 130 lat temu zmorą Pabianic było pijaństwo po wypłacie. A wypłaty były cztery w miesiącu. Gdy w soboty robotnicy przędzalni i tkalni dostawali tygodniówki, szybko zapełniały się knajpy w mieście. Wielu pijanych ojców traciło swój zarobek, sprowadzając biedę na liczną rodzinę. Jesienią 1887 roku władze Pabianic uzgodniły z zarządami największych fabryk nad Dobrzynką, że pensje nie będą wypłacane w soboty, jak dotychczas - lecz w czwartki. „Jest to bardzo rozsądny i ludzki krok” – pisała ówczesna prasa. „Robotnika da się wtedy upilnować lepiej, niż przed dniem świątecznym. Na dodatek, wedle nowych przepisów, nakładana będzie na robotnika dosyć pokaźna kara, jeśli nazajutrz po wypłacie, w piątek rano, nie przyjdzie do roboty”.

Odezwały się też głosy, że wszystkiemu są winne… knajpy. „Gdyby jeszcze zredukowano w Pabianicach ilość szynków z wódką i piwem, niewątpliwie byt robotnika i jego rodziny poprawiłby się znacznie” – zauważyła gazeta „Tydzień”.

 Wkrótce, decyzją komisji petersburskiej (władz carskich), zabroniono zatrudniać dzieci na nocnej zmianie w fabrykach. Mali pracownicy, zazwyczaj najmowani do zajęć pomocniczych, mogli pracować na dwie zmiany. Jednak zarządzenie władz nie spotkało się ze zrozumieniem fabrykantów, którzy nadal zatrudniali dzieci nocą. Oburzona tym lokalna prasa pisała: „Zdarzyło się, że kilka razy rewidowano fabryki w nocy i nakładano kary za trudzenie dzieci, aż wreszcie fabrykanci sami zabronili uczęszczać małoletnim na pracę nocną”.

Siedem lat później właściciele dwóch największych fabryk w Pabianicach zbudowali i utrzymywali szkołę elementarną (czteroklasową) dla dzieci pracujących w zakładach włókienniczych. To dlatego, że wszedł w życie kolejny przepis prawny, który stanowił, iż w fabrykach wolno zatrudniać dzieci pod warunkiem, że chodzą do szkoły.

Szkoła stanęła przy ulicy Skromnej 1 (obecnie Wyszyńskiego 4). Był to piętrowy budynek Towarzystwa Akcyjnego Krusche-Ender. Wzniesiono go za 19 tysięcy rubli na polecenie Hermana Kruschego, Karola Endera i Rudolfa Kindlera.  Pod zaborami z powodzeniem mieściło się w nim kilkuset uczniów w klasach koedukacyjnych oraz 7 nauczycieli prowadzących lekcje w języku rosyjskim.

 

Wąskotorówką do Łodzi?

Wiosną 1889 roku carskie ministerstwo komunikacji zezwoliło na wytyczenie linii kolejowej łączącej Pabianice z Łaskiem, Łodzią i Zgierzem. Według planów, po wąskich torach miała kursować parowa lokomotywka z 6 wagonami osobowymi i 3 towarowymi. Linia Pabianice-Łódź mierzyła 15 wiorst (ok. 15 km). Chciano, by układaniem torów zajęła się prywatna firma, która zasłuży na carską koncesję.

Prace na torach miały kosztować 20 tysięcy rubli. Dopiero kilka lat później, gdy w obu miastach szybko przybywało mieszkańców, zdecydowano się na układanie szerszych torów, by kursowały po nich pociągi większe i dłuższe.

Pabianice liczyły wówczas 13 tysięcy mieszkańców. „Mają trzy szkoły: jedną w dzielnicy nowomiejskiej, drugą w staromiejskiej i trzecią żydowską” – pisał „Tydzień”. „Razem do tych szkół uczęszcza 700 dzieci. Aspirantów zaś, którzy do szkoły chodzić powinni, jest kilka tysięcy. Jest więc nagląca potrzeba postawienia nowej szkoły.

W gorszym jeszcze świetle przedstawia się kwestia kształcenia córek zamożniejszych obywateli, których sporo jest w Pabianicach. Oprócz wspólnej początkowej nauki w szkole miejskiej, łącznie z chłopcami, nie ma w mieście innego środka kształcenia młodocianych umysłów przyszłych obywatelek. Istniejąca od paru lat prywatna pensja dwuklasowa to za mało”.

Bal u strażaków

W sierpniu 1893 roku pabianiczanie bawili się pod gołym niebem. Na dochód miejscowej straży ogniowej, za pozwoleniem władzy, odbyła sie w niedzielę zabawa kwiatowa w ogrodzie na Górce” – donosiła prasa. „Piękna pogoda sprowadziła mnóstwo osób. W dwóch pawilonach panie zajęte były sprzedażą kwiatów, w trzecim zaś kiosku urządzono dowcipne muzeum, w którym za opłatą kilku groszy można było oglądać takie starożytne rzeczy jak laskę Mojżesza, którą ze skały wodę wydobył.

Kwiaty miały powodzenie, bo przyniosły dochodu 800 rubli. Część tej sumy będzie ofiarowana pogorzelcom, spaliło się bowiem tutaj w lipcu doszczętnie 6 domów i 15 stodół. Pożar pierwszy wynikł z nieostrożnego obejścia się z zapałkami, drugi od pioruna. 20 rodzin zostało bez dachu i odzieży. Drewniane domy w skwarnym dniu paliły się jak zapałki i przedstawiały w chwili pożaru jedno morze ognia, do którego dostęp niemożliwy był nawet na kilkadziesiąt kroków.

Ratowano też tylko sąsiednie budynki, które potokami wody ze wszystkich stron zalewane były”.

Przyczyną licznych pożarów były podpalenia – celowe i przypadkowe. „Rok bieżący obfituje w dosyć częste pożary będące skutkiem nieostrożnego obchodzenia się z ogniem, a zwłaszcza wielkiego rozpowszechnienia się palenia papierosów przez gołowąsych wyrostków lat 10-12” – pisała prasa. „Wszędzie zauważyć się daje, że malcy nie tylko pozwalają sobie bezkarnie rujnować papierosami własne zdrowie, ale przez głupotę i swawolę sprowadzają nieszczęsne pożary. Zapalił się na przykład warsztat tkacki przy Kaplicznej, a potem wynikł pożar w suszarni wełny farbiarza Millera. Tu straty wyniosły przeszło 2 tysiące rubli”.

Tramwajem do… knajpy

W styczniu 1901 roku ulicą Warszawską pojechał pierwszy tramwaj elektryczny. „17 stycznia po południu, po wielu terminach ogłaszanych i odwoływanych, otwarto ruch tramwajowy Łódź-Pabianice” – informowały gazety.  „Na razie korzystają z niego chciwi jazdy pabianiczanie odwiedzający łódzkie knajpki, łodzianie zaś odwiedzają knajpki w Pabianicach, przez co cały tydzień tramwaj był w istnym oblężeniu.

Wagony tramwajowe są długie, o dwóch przedziałach pierwszej i drugiej klasy. W środku jest też miejsce na bagaż. Platformy dla konduktorów są wygodne, oszklone. Jazda na przestrzeni 11 wiorst od rogatki pabianickiej do rogatki łódzkiej trwa 30 minut, koszt to 17 kopiejek albo 35 kopiejek”.

Roman Kubiak

PRZECZYTAJ INNE ARTYKUŁY TEGO  AUTORA:

Ten wirus zabił tysiące. A zaczęło sie podobnie jak z koronawirusem

100 milionów dolarów czeka na pabianiczanina!

Ogromny spadek dla rodziny z Pabianic?

Gdy pabianiczanie płynęli do Brazylii. Za chlebem

Jak szynka z Pabianic podbiła Stany Zjednoczone

Będzie wymiana pieniędzy: za 100 starych złotych - tylko 1 zł

Co Adolf Hitler robił w Pabianicach we wrześniu 1939 roku?