ad

Historia ma swój początek w grudniu 2021 roku. Mężczyzna włamał się do pomieszczenia biurowego w gm. Dłutów i zabrał z niego kilkanaście tysięcy złotych. Poszkodowany domyślał się, kto może stać za kradzieżą, ale nie było wystarczających dowodów, by zatrzymać podejrzanego. Do czasu.

Nocą, z 16 na 17 lutego złodziej ponownie wtargnął do tego samego budynku. Tym razem jego łupem padła znacznie większa ilość gotówki. Ukradł łącznie blisko 200 tys. złotych. Działania sprawcy wskazywały, że za włamaniem stoi ta sama osoba. Na podstawie dowodów i śladów, które po sobie zostawił, policjanci ustalili jego tożsamość i zarejestrowali jako poszukiwanego w swoich systemach.

Mężczyzna „wpadł” w ręce stróżów prawa 20 lutego na terenie województwa mazowieckiego. W jaki sposób?

Tamtejsi policjanci zostali wezwani do wynajmowanego mieszkania, by spacyfikować awanturującego się mężczyznę. W czasie interwencji odkryli, że to poszukiwany włamywacz.

- W trakcie przeszukania zajmowanego przez niego lokalu policJanci znaleźli sporą kwotę pieniędzy, perfumy, a także biżuterię – poinformowała komenda policji. - W pojeździe mężczyzny mundurowi ujawnili także susz roślinny oraz biały proszek, które po sprawdzeniu testerami narkotykowymi dały wynik pozytywny w kierunku marihuany i pochodnych amfetaminy.

27-letni mieszkaniec powiatu pabianickiego trafił do aresztu. Decyzją sądu posiedzi tam przez najbliższe 3 miesiące. Usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem, a także posiadania narkotyków. Ponieważ działał w warunkach recydywy, za popełnione czyny grozi mu kara do 15 lat pozbawienia wolności.