ad

30 stycznia około godziny 8.30 mężczyzna wyszedł prawdopodobnie na spacer z psem. Szedł ul. Sienną, gdy nagle stracił przytomność i przewrócił się na chodnik. Pomoc wezwali świadkowie zdarzenia. Jak się okazało wśród nich byli pielęgniarka i dentysta. To oni jako pierwsi przystąpili do reanimacji, bo starszy mężczyzna nie oddychał. Pod wskazany adres niezwłocznie pojechali policjanci, ratownicy medyczni i strażacy.

- Kiedy nasze wozy dojechały na miejsce mężczyzna, nie miał funkcji życiowych, więc przejęliśmy dalszą resuscytację – powiedział starszy kapitan Michał Kuśmirowski z komendy powiatowej straży pożarnej. - Wentylowaliśmy poszkodowanego stuprocentowym tlenem i użyliśmy defibrylatora, by przywrócić akcję serca.

Udało się to po pięciu wyładowaniach urządzenia.

Funkcjonariusze wszystkich służb wspólnie i naprzemiennie walczyli o życie pabianiczanina. Po kilkudziesięciu minutach boju i ustabilizowaniu jego funkcji życiowych, mężczyznę przewieziono do pabianickiego szpitala.