WinstonSmith - zbyt blisko koscioła Mateusza i dlatego żaden kwiat nie ma szansy tam przetrwać - może warto popatrzeć na kamery monitoringu i puszczać je w TV lokalnej - byłaby wielka ogladalność.

Mam przed oknem piękne bzy – gdy z kościoła wychodzą katolicy z Jezusem pod językiem , który nigdy nie trafi do ich serc bo jakoś dziwnie omija je wielkim łukiem i chyba gdy trafi do jelita grubego to ma życie doczesne w wiadomym miejscu – dlatego katolicy, chrześcijanie, a nawet wyznawcy innych religii bez wyjątku – rzucają się na krzewy bzów, łamią, depczą co im się pod butem trafi, ogołacają krzew z kwiatów łamiąc gałęzie niemiłosiernie – bo w końcu to marne życie doczesne nic nie znaczy w porównaniu z wiecznym – po co mają cieszyć oczy te piękne krzewy skoro naprawdę pięknie ma być tylko w Niebie, czy kwiaty na klombach to dają zadowolenie? Cieszą gdy postawi się je na stole, zaniesie na cmentarz, a może nawet udekoruje się ołtarz w kościele. Mamusie rwą razem z dziećmi – niech od małego wiedzą, że wszystko jest wspólne i uczą się oszczędzania – po co kupować skoro można urwać z ulicy, a jeszcze jakaś kwiaciarka by się na nich wzbogaciła. Zauważyłam jedną zasadniczą rzecz – nigdy nie widziałam, żeby kwiaty z ulicy kradli jakieś podejrzanie wyglądający typki – zawsze to są dostojne emerytki, czy mamusie z dziećmi – najczęściej kradną w powrotnej drodze do domu z mszy świętej.

Już nic nie można zrobić pozytywnego w tym mieście, bo jakiś idiota musi to zniszczyć. Naprawdę warto było zniszczyć to, co cieszyło oka wielu?