Prezes spółki Ekoregion wystąpił do prezydenta o wskazanie miejsca na budowę sortowni śmieci.
Radni miejscy proponują trzy miejsca, gdzie może stanąć sortownia: przy Lutomierskiej, Warzywnej lub koło młynów przy Partyzanckiej.
- Na Warzywnej się nie uda, a lokalizacja przy Lutomierskiej wymagałaby zmiany planu zagospodarowania miasta - oponował wiceprezydent Jarosław Cichosz. – Najkorzystniejsze miejsce to okolice Pabianic, przy wysypisku, ale potrzebna byłaby zgoda wójta Szynkielewa.
Radni martwili się, że fetor z sortowni unosiłby się nad Pabianicami.
- Odoru nie będzie, bo powietrze ze spalarni zawraca do biofiltrów – tłumaczył Andrzej Kaczmarek, prezes Ekoregionu. – Ale w środku spalarni na pewno będzie śmierdziało. Nie jest to przecież zakład perfumeryjny.
Innego zdania jest radna Krystyna Rendecka: - Trzeba się zastanowić, jak wieją wiatry w Pabianicach, bo smród będzie szedł na miasto i nie pomogą tu żadne filtry.
Co będziemy mieli z tego, że w Pabianicach stanie sortownia?
- Jeśli sortownia stanie daleko od miasta, koszt wywózki śmieci dla Pabianic wzrośnie – tłumaczył Kaczmarek. – Lokalizacja miejscowa sprawi, że Pabianice zawsze już będą uprzywilejowane cenowo.
W naszym mieście za śmieci płacimy o 30 proc. mniej niż w innych regionach. Wywiezienie 120-litrowego pojemnika z odpadami kosztuje 7,50 zł, a w gminach ościennych – 10 zł. Ceny wyższe od 50 do 100 proc. są w Wieluniu, powiecie ostrzeszowskim, okolicach Sieradza.
Po 2010 roku duże miasta zaczną budować spalarnie. W planie wojewódzkim przewidziane są trzy spalarnie: w Łodzi, Kutnie i Kleszczowie. W Pabianicach spalarni na pewno nie będzie.
- Ekoregion traktuje nasze miasto preferencyjnie, dlatego warto pomyśleć o sortowni – upiera się Cichosz.
Do końca lutego mają być wybrane trzy optymalne miejsca pod jej budowę. Do sprawy radni wrócą w marcu.