ad

Ta niecodzienna akcja rozegrała się dziś około 11.30. Ulicą Żeromskiego tuż przy Zamkowej biegł mężczyzna. Miał w dłoni siekierę. Gdy zobaczył radiowóz z drogówki, zaczął machać do policjantów.

- Policjant i policjantka zwrócili uwagę na mężczyznę, który do nich macha. Gdy spostrzegli, że ma w dłoni siekierę, wyskoczyli z auta. Wtedy mężczyzna zaczął uciekać. Przebiegł Zamkową i przejściem pod blokiem "jamnik". Policjanci biegli za nim. Z drugiej strony dobiegł do nich trzeci z policjantów z drugiego radiowozu drogówki - mówi komisarz Joanna Szczęsna z policji.

 Funkcjonariusze powalili agresywnego mężczyznę na ziemię i go skuli. Podjechał radiowóz.

W czasie szarpaniny mężczyzna uderzył policjantkę. Widać było, że kobieta doznała urazu. Na miejsce przyjechała karetka pogotowia. 

To był finał akcji, która zaczęła się dużo wcześniej w firmie przy ul. Skłodowskiej. Mężczyzna przyszedł do pracy i zaczął się dziwnie zachowywać wobec pracodawcy i kolegów z pracy. Najpierw wpadł w niekontrolowaną agresję, rozrzucił kubki do kawy, aż wreszcie... chwycił wiszącą na ścianie siekierę i wybiegł na ulicę.

Świadkowie twierdzą, że zachowywał się bardzo agresywnie. Jakby był pod wpływem jakiś substancji.

- Został zabrany na obserwację do szpitala psychiatrycznego - mówi policjantka.