Starsza pani, wychodząc z domu, zatrzasnęła niechcący drzwi. Wezwała strażaków nie tylko po to, żeby pomogli jej dostać się do mieszkania, ale także dlatego, że został tam piesek. Konieczne było wybicie szyby od mieszkania na pierwszym piętrze (w obecności pracownika ROM-u). W końcu strażakom udało się wejść do środka. Pupil był cały i zdrowy.