- Już zakończyliśmy spawanie. Awaria jest usunięta - mówił Florian Wlaźlak, prezes ciepłowni o godz. 19.35. Pół godziny później informował: - Właśnie napełniamy sieć w cieplowni wodą i za kilka minut podpalamy piece. Ciepła woda w kranach i w kaloryferach powinna być po godz. 22.00.
* * *
We wtorek około godz. 20.00 pękła rura z gorącą wodą, która płynęła z ciepłowni miejskiej do naszych mieszkań.– To główna magistrala ciepłej wody– mówi Florian Wlaźlak, prezes Zakładu Energetyki Cieplnej.– Tędy gorąca woda płynie z kotłowni przy Konstantynowskiej do miasta. Stalowa rura ma średnicę pół metra i grubość centymetra. Ma też 30 lat. Skorodowała w jednym miejscu. Dziurka ma średnicę kilku centymetrów. - Szukaliśmy awarii w głównych punktach - mówi Florian Wlaźlak, prezes ZEC-u.Pracownicy ZEC zauważyli, że na Partyznackiej (w pobliżu dawnej mleczarni) wybija gorąca woda.– Leciała razem z ziemią – opowiada pracownik ciepłowni. Od rana brygada odkopała rurę, wycięła skorodowany fragment. Teraz trwają roboty przy wstawieniu nowego kawałka. Potem muszą zespawać rurę na okrągło.
Niestety na czas naprawy awarii, ciepłownia musiała wygasić kotłyZ zimna trzęsą się mieszkańcy całego Bugaju i częściowo centrum.
- Grzeje tylko ciepłownia Piaski - wyjaśnia Wlaźlak.
Ekipa z "ciepłowni" non stop pracuje przy usuwaniu awarii.