Lornetko jestem po Twojej stronie - masz rację - natomiast sama walcze o trawniki i dzwonię do Straży Miejskiej - zawsze się zjawiają i mandat wlepiają - czemu sami nie reagują nie wiem?

maksio nie masz racji - gdy kierowca łamie przepisy to stwarza zagrożenie - dzisiaj ma w nosie znak zakazu jutro znak stopu - dobrze robią, że walą mandaty. Sama do nich dzwonię gdy widzę, że kierowcy mają w nosie znaki zakazu, czy trawniki, raz udało mi się w ten sposób przyłapać pijanego kierowcę – zignorował znak zakazu wjazdu bo był pijany.

lornetka, chyba przesadzasz. Wczoraj na piotra skargi przy przedszkolu miejskim straż miejska wystawiała mandaty za parkowanie na zakazie zatrzymywania. Więc jak widać wystawiają mandaty i pilnie pracują. Szkoda tylko,że nie wezmą się za pilnowanie bezpieczeństwa w mieście i wystawianie kar za łobuzerstwo, tylko rodzicom którzy przyjeżdżają po dziecko do przedszkola i parkują maks. 5-10min. Wiadomo, że na tej ulicy są wielkie problemy ze znalezieniem miejsca wolnego. A zatrzymanie auta pod przedszkolem nie koliduje ani przechodniom ani samochodom jadącym piotra skargi. Ale najłatwiej zbijać kasę na babci, która handluje pietruszką albo na mamie, która przyjechała po dziecko niż użerać się z lumpami albo grupkami małoletnich bandytów, bo wtedy nie są juz tacy bezpieczni. A tutaj czysta i bezproblemowa kasiora płynie do miasta, a Pan Strażnik może się wykazać dużą ilością wystawionych mandatów. Po prostu kretynizm, że za nasze pieniądze zajmują się takimi problemami jak parkowanie 5 minut pod przedszkolem.

Polscy kierowcy mają za nic ograniczające ich przepisy ruchu drogowego ponieważ naruszenia tych przepisów są praktycznie nie egzekwowane przez Policję i Straż Miejską. Funkcjonariusze uparcie wyłapują naruszających prędkość (i słusznie ) ale zupełnie nie reagują na parkowanie na zakazach, trawnikach, rozmowy przez telefon podczas jazdy , wycieki płynów z silników samochodów itd. Radiowozy straży miejskiej i policjantów wielokrotnie przejeżdżają ulicą n.gryzla i nie zauważają zaparkowanych na zakazie samochodów po jednej stronie ulicy a na drugiej stronie zaparkowanych tak, że piesi zmuszani są do schodzenia z chodnika i obchodzenia samochodów po jezdni, tak blisko płotu kierowcy postawili swoje bolidy. Dlaczego nie reagują , kiedy kierowcy zjeżdżają się do tzw, wieczorówek i stawiają samochody na wszystkich trawnikach dookoła szkoły.Dlaczego nikt na takie olewanie przepisów nie reaguje?

Prośba do strażników miejskich, aby codziennie wykonywali taką czynność w różnych częściach miastach z obowiązkowym podawaniem do wiadomości publicznej. Może pabianiccy kierowcy nauczą się w końcu parkować, a nie rozjeżdżać wszystko, bo ich śmierdzący bolid musi stanąć. Brawo i czekam na dalsze raporty!