Temat jest wałkowany od lat i to nie tylko w naszym mieście. Ludzie nie dorośli do posiadania zwierząt. Nie ma dnia, abym nie spotkał się z sytuacją, gdy na mojej ulicy przechadzają się ludzie z psami w celu defekacji psa. Oczywiście nigdy nie zrobią tego na swojej ulicy, tylko idą w obce strony. Gdyby była pewność i umocowanie prawne, aby obywatel takie rzeczy widzący, mógł to nagrać i byłoby to dowodem w sprawie, ludzie wychodziliby z psami już chyba tylko do lasu. Znalazłoby się wielu chętnych do kontroli sprzątania pozostawianych odchodów. Tymczasem należy zagonić do roboty opasłych strażników miejskich, aby ruszyli się z przed biurek i z samochodów. To do nich należy kontrola takich ludzi. A mandaty powinny wzrosnąć, aby były przykładną karą.

Walić mandatami, to się nauczą sprzątać! Na ten naród jest jeden sposób - bat!

I tak nie będą sprzątać. Zdarzyło mi się raz że paniusia z pieskami sobie spacerowała i piesek na placu zabaw zrobił kupkę a jak jej zwróciłam uwagę to wzruszyła ramionami i tyle. Mogłam po straż miejską zadzwonić ale sama bym z tą paniusią rady nie dała a panowie którzy akurat zagrabiali liście udawali że nie widzą problemu. Było to na skwerku na Zielonej Górce. Ciekawa jestem w czy w mieszkanku też piesek robi k...

Dobry pomysł a ludzie w większości i tak nie będą sprzątać po psach to lepiej ściągać podatek za psa i dać zatrudnienie ''sprzątaczom''.

W moim bloku Odrodzenia 1A na "Piaskach" trzy piętrowym i trzy klatkowym mieszkają ludzie, którzy są miłośnikami zwierząt. Jest w tym bloku 12 szczekających lokatorów i sześć miauczących mieszkańców. Oprócz tego dokarmiane są trzy dochodzące koty. Mieszkańcy psie kupy sprzątają. Żaden szczur w piwnicy nie ma szans na przeżycie. Nasz gospodarz często myje klatki schodowe i jest zawsze czysto. Nigdy nie czuć kotami ani psami. Trawniki przed blokiem i za blokiem są od wiosny do jesieni dwa razy w miesiącu strzyżone i grabione. Tutaj odkurzacz nie jest potrzebny. Życzę wszystkim mieszkańcom innych bloków takiego gospodarza

Nareszcie coś konkretnego w tej sprawie. Ale to za mało. Mam psa, sprzątam od pierwszego dnia tj. od 8 lat. I jeżeli nie będzie więcej koszy i tak jak obecnie trzeba przejść pół miasta żeby pozbyć się psiej kupy to nic nie da. Mam wątpliwości czy wypada wrzucić woreczek z kupą do kosza obok przystanku autobusowego czy też do kosza pod oknami bloku mieszkalnego

Ale tego byka ortograficznego to wy poprawcie