ad

Już czwarty raz w ciągu kilku ostatnich lat, strażacy gasili pożar w murowanej kamienicy przy ul. Ksawerowskiej 5. W środę w nocy i w czwartek rano przyjechali tu na wezwanie. Pierwszy alarm dostali o godz. 22.47. Powód?

Palące się sadze w kominie. Jak  stwierdził dyżurny PSP, komin był mocno zanieczyszczony. Przed przyjazdem strażaków lokatorzy wygasili ogień w piecu centralengo ogrzewania.

Strażacy przeczyścili komin wyciorem. Oddymili korytarze. Ich akcja trwała około 2 godziny.

O godzinie 6.45 ponownie zostali wezwani pod ten sam adres. Tym razem sytuacja była poważniejsza. Zaczęły się palić belki stropowe, pojawił się dym między pierwszym a drugim piętrem.

Co się stało? Po pierwszym zdarzeniu, kiedy to zapaliły się sadze w kominie, był on tak rozgrzany, że przylegające bezpośrednio do komina belki stropowe znajdujące się pod podłogą zaczęły płonąć.

Strażacy opanowali sytuację. Rozebrali i wycięli część stropu, ugasili płonące belki. Akcja gaśnicza trwała 90 minut. Brało w niej udział 14 strażaków. Straty oszacowano na ok. 20 tysięcy złotych.

"Był to już czwarty pożar w tym budynku na przestrzeni ostatnich lat i niestety w tym bilansie była również ofiara śmiertelna", wspominają druhowie z OSP Wola Zaradzyńska.

W październiku 2020 roku pożar wybuchł w mieszkaniu na pierwszym piętrze. Strażacy dostali wezwanie o godzinie 19.10. Na miejscu działało 5 zastępów strażaków. Było pogotowie ratunkowe i policja.
Z budynku ewakuowano lokatorów. Strażacy przez okna wyrzucali nadpalone i tlące się meble. W wyniku pożaru poważnie poparzony został wówczas jeden z lokatorów. Znajdował się w mieszkaniu, w którym wybuchł pożar.