Około godziny 19.00 wozy straży pożarnej pojechały na ul. Partyzancką. Pożar wybuchł w drewnianej komórce (pod numerem 20). Obok jest zakład wulkanizacji.  W powietrzu unosiły się kłęby dymu.

- Zgłoszenie otrzymaliśmy o godzinie 18.54 - mówi dyżurny straży pożarnej. - Zgłaszająca poinformowała o pożarze drewnianego budynku gospodarczego.

Zagrożony był drewniany dom (przy Lutomierrskiej 40), który stoi w pobliżu komórek.

Z relacji świadków wynika, że z domu, w którym mieszka kobieta z trójką dzieci, słychać było huk. Na pomoc ruszyli sąsiedzi. Kobieta wraz z dziećmi jednak zdążyła ewakuować się z budynku.

Przyczyną pożaru najprawdopodobniej było jednak umyślne podpalenie drewnianej komórki znajdującej się obok domu.

Na miejscu pracowało 7 zastępów straży. Strażacy ugasili ogień i rozebrali drewnianą komórkę. Straty po pożarze oszacowano na 10.000 zł.

Podczas działań straży na ul. Partyzanckiej ruchem kierowała policja.