W czwartek od rana strażacy wyjeżdżali z bazy do trzech fałszywych alarmów z rzędu. Jedno zgłoszenie, oczywiście w dobrej wierze, dotyczyło plamy na ulicy Kilińskiego. Jak się okazało, nie była to plama substancji ropopochodnej, lecz rozlana woda.

Inne zgłoszenie dotyczyło zadymienia w Dłutowie. Strażacy zlokalizowali źródło dymu. Nie był to pożar. Na miejscu zastali mieszkańca, który na swojej posesji wędził kiełbasę.

Około godziny 12.00 trzy wozy straży pożarnej pomknęły ul. Partyzancką. Jechali do budynku sądu, bo załączył się monitoring pożarowy. Gasić jednak na szczęście nie było czego.