List do redakcji

Zapraszam przedstawicieli władz miasta do obejrzenia, jak jedna mała posesja może być obesrana przez psy i nie tylko. Od pewnego czasu coraz częściej na trawnikach można spotkać również odchody ludzkie. Niewykluczone, że niektórzy właściciele psów załatwiają się na trawnikach razem ze swoimi pupilami. Zwracanie uwagi nie daje żadnego efektu. Psy nie rozumieją i ich właściciele też. Zachowują się często agresywnie.

Problem ma dwojakie oblicze. Po pierwsze, z jakiej racji gospodarze posesji są zmuszani do babrania się cudzym gównem. A po drugie, przy tak dużej ilości psów jest to poważny problem sanitarno-epidemilogiczny. Najbardziej przykre są okresy, gdy leży śnieg. Osiedla wyglądają tak, jakby zostały oblane gnojówką. Sprzątanie terenu w okresie jesieni jest prawdziwym horrorem.

Ja rozumiem, że społeczeństwo nasze jest słabo ucywilizowane, czego dowodem jest niemożność zerwania z takimi elementami kultury prymitywnej, jak życie pod jednym dachem ze zwierzętami, ale kiedyś trzeba z tym barbarzyństwem skończyć chociaż w zakresie takim, jakim jest sprzątanie własnego gówna.

 BM