W środę po godzinie 8.00 zrozpaczona kobieta poprosiła strażaków o pomoc. Zgłaszała, że jej 21-letni syn zamknął się w mieszkaniu i zagroził, że coś sobie zrobi. Matka nie miała kluczy do mieszkania.

Strażacy przyjechali na ul. Kapliczną. Pukali do drzwi i wołali. Nikt jednak im nie otwierał. Wyważyli drzwi. W środku zastali siedzącego na kanapie 21-latka.

- Mężczyzna był przytomny i był z nim kontakt. Nie wymagał pomocy medycznej. Dalsze działania przejął patrol policji – mówi mł. ogn. Szymon Giza z Komendy Powiatowej PSP w Pabianicach.