Historia wydarzyła się w piątek (19 listopada) około godziny 13.00. Na alarmowy „112” zadzwonił świadek bałaganu w Hucie Dłutowskiej. Chwilę wcześniej na ulicy Akacjowej volkswagen passat uderzył w betonowy słup, po czym zatrzymał się na płocie posesji. Samochód nie nadawał się do dalszej jazdy. Miał rozbity przód i zarwane zawieszenie. Kierowcy w środku nie było – uciekł.

Dyżurny pabianickiej komendy straży pożarnej posłał tam druhów z Dłutowa. Przyjechali też policjanci. Okoliczni mieszkańcy wskazali im, którędy ulotnił się sprawca kolizji. 60-latek gnał pobliskimi polami i łąkami. Daleko nie uciekł.

Funkcjonariusze złapali zamroczonego alkoholem 60-letniego pabianiczanian i przebadali go alkomatem. W wydychanym powietrzu miał aż 2,3 promila alkoholu. Grozi mu kara do 3 lat więzienia.