Możliwość taką dał kierowcom Sąd Najwyższy - podaje dzisiejszy Dziennik Łódzki. Sąd przyznał rację kierowcy, który nie chciał zapłacić strażnikom 700 zł za przekroczenie prędkości o 72 km/godz. Sąd Najwyższy powołał się na werdykt Trybunału Konstytucyjnego.

TK w 2007 r. stwierdził, że Straż Miejska nie może łapać kierowców na radar z powodu luki istniejącej w prawie od 15 stycznia 2004 r. do 28 marca 2007 r.

W województwie łódzkim przed 2007 r. radarów używali strażnicy miejscy z trzech miast: Pabianic, Piotrkowa Trybunalskiego i Zduńskiej Woli. Jeszcze nim zapadł wyrok Sądu Najwyższego, sprawę ze strażnikami ze Zduńskiej Woli wygrał Antoni Wilmański, łodzianin złapany przez fotoradar.

Mężczyzna dostał pod koniec ubiegłego roku nie tylko zwrot pieniędzy, jakie zapłacił za mandat, ale i 5 tysięcy złotych odszkodowania. Wilmański wygrał, bo powołał się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego, ten sam, na którym teraz oparł się Sąd Najwyższy.

Prawa do odzyskania pieniędzy nie mają kierowcy, którzy przyjęli od strażników mandat i go zapłacili. Przywilej dotyczy tylko tych, których ukarał sąd grodzki. Jeśli chcieliby odzyskać pieniądze i ubiegać się o odszkodowanie, powinni złożyć stosowny wniosek o wznowienie sprawy w sądzie grodzkim, który wcześniej nie przyznał im racji.