Już dwa lata temu Renata Piestrzyńska planowała odejście z klubu. Została, by grać w jednej drużynie z córką. To było jej marzenie. Dziś Natalia ma 19 lat i już drugi sezon regularnie wychodzi na parkiet w pierwszym składzie.

- Ale nie byłam wobec córki sprawiedliwa, bo więcej od niej wymagałam. Dziewczyny z zespołu wołały na mnie „Mamo Renato!” – mówi ze śmiechem.

Renata po raz pierwszy na trening koszykówki poszła w III klasie szkoły podstawowej. Miała 10 lat, gdy trafiła do Jerzego Sroki. Chwilkę później już trenowała u Przemysława Bajera, który wychował kilka pokoleń świetnych koszykarek.

Cały tekst przeczytasz w najnowszym wydaniu Życia Pabianic