Kierowca toyoty corolli, który rozbił się na ścianie budynku w Dłutowie, to 24-letni mieszkaniec Łasku.

– Całkowitą pewność, co do tożsamości ofiary, będziemy mieli po badaniu DNA – mówi podkomisarz Joanna Szczęsna z pabianickiej policji.

O przyczynach tragedii na razie trudno mówić. Policjanci szukają świadków ostatnich godzin życia kierowcy. Postarają się odpowiedzieć na pytania, gdzie był, co robił, czy pił alkohol, skąd znalazł się w Dłutowie.

– Zasnął, czy zasłabł za kierownicą – policjanci zastanawiają się nad przyczyną wypadku.

Budynek, w który uderzył samochód, sprawdzili pracownicy Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego z Pabianic. Na miejscu byli we wtorek.

– Nie stwierdzono, by jego konstrukcja została naruszona – mówi Krzysztof Jana, prezes Spółdzielni Kółek Rolniczych, właściciela budynku.

Pomieszczenie sklepowe i mieszkanie nad nim nadają się do kompletnego remontu. Mieszkanie na piętrze zajmowała 3-osobowa rodzina: babcia, matka i wnuczka.

– Zaproponowaliśmy im tymczasowe lokum w biurze SKR-u – mówi Janas. – Pomoc zaoferowała też gmina. One jednak zamieszkały u krewnych.

Prezes Janas myśli już o remoncie. Będzie potrzebował na to sporo pieniędzy.

– Dom był ubezpieczony, mieszkańcy i sprawca wypadku też – mówi prezes.

W środę do Dłutowa przyjedzie rzeczoznawca ubezpieczyciela. Oceni straty.

Szacunki strażaków to 50.000 zł.

– Są na pewno większe – dodaje Janas

Przypomnijmy: do wypadku doszło w poniedziałek 14 maja o godz. 1.00 w nocy.

Kierowca toyoty corolli pędził od strony Huty Dłutowskiej w kierunku Bełchatowa. Na łuku drogi nie zapanował nad pojazdem i z ogromną siłą wbił się w dom stojący przy skrzyżowaniu ulic Głównej i Pabianickiej.

Po uderzeniu samochód się zapalił. Kierowca spłonął w nim.

o wypadku pisaliśmy: www.zyciepabianic.pl/wydarzenia/miasto/nasze-sprawy/dlutow-kierowca-uderzyl-w-dom-i-splonal-w-aucie.html