ad

List do redakcji

Jestem jednym z mieszkańców Zatorza (Klimkowizny). Pisałem już do państwa parę miesięcy temu w sprawie remontów wodno-kanalizacyjnych. Państwo opublikowali mój artykuł na stronie i bardzo to poskutkowało, ponieważ sam prezydent przyjechał zobaczyć, jak idą prace. Niestety jestem zmuszony po raz kolejny zwrócić się do państwa z dwoma sprawami. Po pierwsze warto zobaczyć, jak wygląda ulica Kąkolowa po remoncie, gdzie wiecznie stoi woda. Nawierzchnia nie jest nawet trochę wypoziomowana i woda - dzięki prawom fizyki - spływa w najniżej położone miejsca, gdzie tworzą się istne jeziorka. Po deszczu woda zalewa całą szerokość drogi. Podaję za przykład ulicę Kąkolową, bo jestem jej mieszkańcem, ale nie jest to jedyny taki przypadek. Drugą sprawą, która skłoniła mnie, aby do państwa napisać, jest remont ulicy Podmiejskiej. Na początku krawężniki miały być po jednej stronie, ponieważ nie było pieniędzy na więcej. Po nagłośnieniu całej sprawy, pieniądze bardzo szybko się znalazły, co nie zlikwidowało wszystkich problemów. Największym z nich są bowiem tymczasowe włazy studzienek kanalizacyjnych, które są lekkie i nierówno położone. Każde auto, które po nich przejedzie, powoduje więcej hałasu niż przejeżdżający nieopodal pociąg. Studzienki po prostu podskakują, gdy się na nie najedzie. Jest to denerwujące przez cały dzień, a w nocy staje się nie do wytrzymania. Ekipy remontującej nie widziałem od dawna, a ulica Podmiejska jest pozostawiona w takim stanie chyba od miesiąca. Kolejnym problemem, którego nie przewidzieli panowie inżynierowie, jest szeroki chodnik po stronie pabianickiej. Owszem, będzie się bardzo ładnie prezentował, jednak po drugiej stronie drogi nie zostało prawie w ogóle miejsca od krawężnika do płotów mieszkających tam osób (przed remontem było go znacznie więcej), więc osoby tam mieszkające będą zostawiały swoje auta na drodze, co utrudni ruch tą wąską ulicą.

W imieniu mieszkańców dziękuję :)

Czytelnik