4 października po południu starszy sierżant z pabianickiej Komendy Powiatowej wracał samochodem do domu. Wiózł rodzinę. W Róży zobaczył auto, którego kierowca wyraźnie nie panował nad sterem. Samochód marki Rover zajechał drogę policjantowi. Tak skutecznie, że samochód policjanta musiał wjechać do płytkiego rowu.
Sprawca nie zatrzymał się, nie pomógł. Policjantowi udało się wydostać auto na drogę. Gdy to zrobił, ruszył w pościg. Kiedy rover zatrzymał się na poboczu, policjant podbiegł, otworzył drzwi i wyciągnął kluczyk ze stacyjki.
Za kierownicą auta siedział cuchnący alkoholem 54-letni kierowca. Na tylnym fotelu leżał podobnie "naprany" pasażer.
Wkrótce przyjechał radiowóz, który wezwał policjant. Mundurowi zabrali pijanego kierowcę do komendy. Badanie wykazało, że w organizmie ma ponad 2,5 promila alkoholu. To mieszkaniec gminy Zelów. Gdy wytrzeźwiał (dopiero następnego dnia), został przesłuchany. Niebawem odpowie przed sądem za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości. Grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności i utrata prawa jazdy.