W domu 64-letniego mieszkańca naszego miasta policjanci z Centralnego Biura Śledczego znaleźli chemikalia do uszlachetniania tytoniu. Dotarli też do wielkiego magazynu, który pabianiczanin wynajmował na łódzkich Bałutach. Były tam paczki z aż 44 tonami tytoniu – tak zwanej krajanki. Z tego tytoniu miały być produkowane nielegalnie papierosy, sprzedawane w całej Polsce. Gdyby papierosy udało się sprzedać, Skarb Państwa straciłby ponad 10 milionów zł podatku akcyzowego.
Wspólnikiem pabianiczanina jest 61-letni łodzianin. W jego domu policjanci znaleźli 45 dużych paczek tytoniu, 120 pustych kartoników do papierosów Korsarz i Brutus oraz worek nakrętek do butelek z wódką i kilka tysięcy etykiet do wódek gatunkowych.
Nielegalna wytwórnia papierosów działała w łódzkiej dzielnicy Nowosolna - w zniszczonych budynkach gospodarczych. Policjanci zaskoczyli tam czterech mężczyzn w wieku od 26 do 60 lat. Dwaj z nich są właścicielami budynków. Wszystkich zatrzymano. W lewej fabryce, którą obsługiwali, pełną parą pracowały trzy drogie maszyny do cięcia tytoniu. W magazynku leżały komponenty zapachowe do papierosów oraz 1.800 kilogramów gotowej krajanki tytoniowej.
Prokurator postawił zatrzymanym zarzuty udziału w grupie przestępczej. Dwaj organizatorzy przestępstwa (w tym pabianiczanin) mają zarzut kierowania szajką. Sąd Rejonowy w Łodzi nakazał aresztować ich na trzy miesiące.

W listopadzie funkcjonariusze z CBŚ zlikwidowali fabrykę marihuany w Pabianicach.