ad
Ekipa byłego prezydenta – Jana Bernera, wprawdzie dostała absolutorium za ostatni rok pracy, ale po ciężkich bojach w Radzie Miejskiej.
– To były rządy sztuki przetrwania - oświadczył radny Karol Suchocki w imieniu Lewicy i Demokratów.
Lista zarzutów była długa: katastrofa finansowa w szpitalu, mało inwestycji w mieście, brak pieniędzy z Unii Europejskiej.
Nad Pabianicami wiszą kary - 10 milionów zł za wpuszczanie ścieków do Dobrzynki i 600 tys. zł za dowiezienie węgla do ciepłowni. Zakład Gospodarki Mieszkaniowej na dług – 7 mln zł, a szpital - 12 mln zł.
W obronie „starej” ekipy stanęła radna Krystyna Rendecka (była wiceprezydent miasta).
– Były też sukcesy – stwierdziła. – A 70 milionów złotych na przebudowę kanalizacji w mieście? A przystąpienie do restrukturyzacji w szpitalu?
- Na początku zeszłego roku w kasie miejskiej brakowała aż sześciu milionów złotych. Ale rok zakończyliśmy na plusie –  dodała Elżbieta Tkaczuk (była skarbniczka miasta).
– Przy udzieleniu absolutorium radni Platformy Obywatelskiej wstrzymają się od głosowania – oświadczył Andrzej Sauter. – Uważamy, że była to stracona kadencja.
Ostatecznie poprzedni Zarząd Miasta dostał absolutorium.